Od kilku godzin sypał drobny śnieg. Biało było wszędzie, wiatr tworzył śnieżne zawirowania, sypiąc puchem we wszystkich kierunkach. Robert szedł z pochyloną głową i starał się patrzeć pod nogi spod przymkniętych powiek. Ledwo widział na kilka metrów. Jak oni mogą jeździć w taką pogodę? - zastanawiał się, zerkając na sunące powoli auta.
– Idź szybciej! – poganiała go Olka.
– Nie mogę szybciej, ledwo widzę w tej zamieci – odpowiedział dotknięty. – Robię tu za pług śnieżny. Ktoś musiał podjąć się tej roli. Do tego dźwigam siatki.
– Wydawało mi się, że przez ostatnie kilkaset metrów szliśmy tuż za sporym grubaskiem – dziewczyna udawała, że się zastanawia. – Poza tym, ja też dźwigam siatki.
– Nie kilkaset, nie kilkaset, tylko może raptem ze sto! – oburzył się. Był zły, nie miał rękawiczek i powoli marzły mu palce. – I to wtedy, kiedy słabiej padało.
– Kiedy słabiej padało?! – dopytywała, ale zaraz umilkła, widząc rozeźlone spojrzenie swojej miłości.
W końcu dotarli do domu. Przez kilka minut otrzepywali się na klatce. W końcu udało im się pozbyć większość śniegu i powoli ruszyli po schodach na górę.
– Mmmm, ale pachnie! – powiedział, wyczuwając w powietrzu zapach gorącego jedzenia. – Co dzisiaj na obiad?
– Co?? – dziewczyna stanęła zirytowana. – O co pytałeś? Gdzie ja teraz jestem?
– Co? – nie rozumiał.
– Pytam się, gdzie teraz jestem!
– No na schodach.
– A gdzie byłam przez poprzednie dziewięć godzin? – zapytała, ale nie doczekała się odpowiedzi. – No, to o jakim ty bredzisz obiedzie?
Robert wzruszył tylko ramionami i ruszył dalej po schodach.
– To u Cieślakowej! – wciągnął mocniej powietrze w płuca. – Żurek!
Mijając jej drzwi popatrzył tęsknie w tamtą stronę. Zatrzymał się raptownie kilka stopni wyżej.
– No co… – Olka o mało na niego nie wpadła.
– Wiem! – powiedział uradowany. – Zostaw to mnie, ja to załatwię.
Zadowolony wrócił po schodach pod drzwi sąsiadki.
– Tylko się nie odzywaj – poinstruował.
Olka zrezygnowana i zmęczona zeszła za nim. Nie miała zamiaru o nic pytać, nic nie miała zamiar.
Dzwonek. Drugi dzwonek. Po kilku stuknięciach i szurnięciach za drzwiami, pojawiła się w nich wiadoma staruszka.
– Dzień dobry pani Cieślakowa! – Robert grzecznie się przywitał. To samo zrobiła dziewczyna.
– Dzień dobry, robaczki – kobieta popatrzyła na ich mokre kurtki. – Strasznie dzisiaj pada.
– Tak, tak – chłopak pokiwał głową. – Pani Cieślakowa, nie przyszła do pani nasza paczka?
– Sama? – zapytała z przekąsem staruszka.
– Nie, nie. Znaczy, czy kurier nie zostawił jej u pani przypadkiem.
– Nie, nikogo dzisiaj u mnie nie było – powiedziała ze smutkiem kobieta. – A co zamówiliście?
– Eee, odkurzacz! – wypalił zadowolony Robert. – Tak, czekamy na odkurzacz.
– To pewnie jeszcze trochę poczekacie.
– Tak, pewnie tak… - Robert pomyślał, że już można. – Ale u pani ładnie pachnie…
– Ach, ugotowałam właśnie żurek – Cieślakowa klasnęła w dłonie. – Może chcecie trochę spróbować? Wyglądacie na mocno wyziębniętych.
Olka spojrzała na Roberta ze zrozumieniem i niesmakiem jednocześnie.
– Nie… - rozpoczęła dziewczyna.
– Nie, nie możemy, pani Cieślakowa – przerwał jej Robert. – Pachnie wyśmienicie, ale nie możemy pani objadać…
– Głupstwo! Wchodźcie bez gadania, nie stójcie tak na korytarzu.
Robert z trumfem w oczach spojrzał na Miśkę. Dziewczyna zmarszczyła brwi z niezadowolenia, ale on już tego nie widział, rozbierając się ochoczo w przedpokoju starszej pani.
Robert rozglądał się po pokoju, między kolejnymi łyżkami zupy. Duża wisząca lampa przyjemnie oświetlała salon. W pokoju było bardzo przytulnie. Stare meble tworzyły prawdziwy domowy klimat. Staruszka siedziała w dużym fotelu i dziergała coś na drutach. Olka pochylona kończyła swoją porcję zupy.
– Bardzo smaczny! – powtórzył chłopak któryś raz z kolei.
– Może chcesz jeszcze dokładkę? – zapytała Cieślakowa.
– Nie, trzeciej porcji nie dam już rady. Naprawdę się najadłem.
– Cieszę się, zawsze chętnie was poczęstuje, tylko na następny raz tak nie ściemniaj.
Miśka zakrztusiła się nad talerzem, ale nie podniosła głowy.
– Eeee, no tak – mruknął Robert.
Ważne: Regulamin | Polityka Prywatności | FAQ
Polecane: | montaż anten Warszawa | montaż anten Warszawa Białołęka | montaż anten Sulejówek | montaż anten Marki | montaż anten Wołomin | montaż anten Warszawa Wawer | montaż anten Radzymin | Hodowla kotów Ragdoll | ragdoll kocięta | ragdoll hodowla kontakt