Świat biegnie do przodu, a człowiek pozostaje wciąż taki sam - tajemnica kamienicy.
Hm… pisząc tą pracę zapewne nie zdaje sobie sprawy co oznacza ten cytat. Dla mnie luźne, zwykłe tematy moich wcześniejszych prac były nic nie warte w porównaniu do tej. Ma ona dla mnie głębie. Interpretując ten cytat każdy może napisać inną pracę, a jednak dalej nie rozumieć co tak naprawdę oznacza. No więc przechodząc już do książki moją bohaterką będzie Anna biedna i schorowana staruszka, która poznaje tajemnice nowego świata w swojej własnej kamienicy. A wszystko zaczęło się od śmierci jej syna, który tak naprawdę nigdy nie był szczęśliwy… . Co to może oznaczać? Po prostu życie go na tyle doświadczyło, że nie mógł już wytrzymać i skoczył z mostu. Jedyną pamiątką jego matki był krótki list, w którym było zamieszczone tylko jedno zdanie „Świat biegnie do przodu, a człowiek pozostaje wciąż ten sam”. I tak zaczyna się ta historia. W pewien zimowy i mroźny poranek Anna zauważa na końcu korytarza mały, srebrny pierścionek. Od razu przykuwa jej uwagę. Delikatnie bierze go do ręki:
- co to jest? Takie błyszczące i ładne może… . Nie! To nie jest moja własność nie mogę tak po prostu jej wziąć, a może kosztowała dużo i właścicielka jej szuka. Ale… co to w rogu kamienia, jakby kluczyk może otworzę i zobaczę, a później od razu poszukam właścicielki.
Przekręca kluczyk i nagle pierścień się otwiera pokazując swoje wnętrze. W środku jest zwinięta w rulonik mała karteczka, gdy Anna ją otwiera widzi mapę.
- O rety! To mapa do skarbu, nareszcie będę bogata, a według niej skarb mieści się w… mojej kamienicy!
Staruszka zgodnie z wskazówkami idzie na górę, później jeszcze jedno piętro wyżej aż w końcu dochodzi do strychu.
- Jak to? Na strychu to niemożliwe! A może jednak spojrzę…
Wchodzi na strych i upada.
- Aau! Moje nogi! Musiałam się potknąć o leżącą tutaj skrzynkę. Chwila… skrzynka…mapa… Tak to tutaj, w tej skrzyni jest skarb!
Otwiera skrzynię i nagle z niej wychodzi mała wróżka. Anna zaczyna krzyczeć już ma uciekać gdy nagle zauważa, że ta dziewczynka tak naprawdę ma kilka ran na brzuchu.
- O mój boże… co ci się stało? Może jakoś pomóc?- Dziewczynka odpowiada.
- Mi się nie da pomóc, nie żyję już od trzech lat, bo jakiś bandzior postrzelił mnie na ulicy.
- Jak to? To czemu ja cie widzę… może mam zwidy, ale …- Przestraszonym głosem pyta staruszka.
- Nie! To nie zwidy, czekałam trzy lata , żeby ktoś skuszony skarbem tu przyszedł i żebym mogła go czegoś nauczyć- z lekkim uśmiechem odpowiada duszek.
- Czego ty masz mnie nauczyć, a tak w ogóle jak masz na imię- Wypytuje babcinka.
- Muszę opowiedzieć ci swoją historię, a ty masz odgadnąć jaki jest z tego morał, mogę zaczynać?- pyta Amelia, bo tak owa nie żyjąca dziewczynka miała na imię.
- Jestem gotowa. – z przekonaniem wydobywa odpowiedź z ust Anna.
- No więc to było tak…- zaczyna Amelia
- Byłam mądrą i zabawną ośmiolatką bardzo ciekawą świata. Żyłam pełnią życia, właściwie tak mi się wydawało. W swoje dziewiąte urodziny moi rodzice pojechali po tort, a ja zostałam z babcią. Och!- tutaj przerwała i cicho chlipnęła.
- Och! Jak ja tęsknie za moją miłą i uczynną babcią. Więc właśnie kiedy z nią zostałam zachciało mi się lodów. Spytałam czy mogę iść, ale ona odpowiedziała, że świat jest niebezpieczny. Bardzo długo błagałam ją by mi pozwoliła pójść, ale na nic. Tłumaczyła mi, że świat był, jest i będzie niebezpieczny. Mówiłam jej, że może był wtedy kiedy była mała, ale teraz taki nie jest. A ona tylko powtarzała, że może świat biegnie do przodu, ale to nie zmienia faktu, że ludzie wciąż są tacy sami. Pomimo jej zakazów, gdy zasnęła wybiegłam z bloku i ruszyłam ku lodziarni. Myślałam, że jak szybko wrócę to się nie dowie i nic się nie stanie. Przed lodziarnią zobaczyłam małego, białego kotka i od razu za nim pobiegłam. Skręciłam w boczną uliczkę, a potem za kotkiem pobiegłam do kamienicy, chwilę po wejściu do kamienicy usłyszałam tylko strzał i już potem byłam tutaj. Od tej pory żałuje, że nie posłuchałam babci. A morał z tego jest taki, że…?
Anna zastanawiała się przez następną godzinę, przegrzebywała wszystkie możliwe cytaty i nic, żaden nie pasował do opowieści. Już miała dać spokój kiedy z kieszeni wypadł list jej syna, który napisał przed śmiercią. To ją olśniło.
- Morał jest taki, że „Świat biegnie do przodu, a człowiek pozostaje wciąż ten sam”- odpowiada z przekonaniem.
- Tak! Uratowałaś mnie! Dziękuje- energicznie odpowiedziała Amelia, chwilę później Anna dostrzega jak duch dziewczynki wędruje do nieba i zamienia się w mocno świecącą gwiazdę.
Anna zapamiętała tę historię do końca życia, wiedziała, że to jej syn tak naprawdę cały czas nad nią czuwał i nie pozwolił żeby się poddała.
Ważne: Regulamin | Polityka Prywatności | FAQ
Polecane: | montaż anten Warszawa | montaż anten Warszawa Białołęka | montaż anten Sulejówek | montaż anten Marki | montaż anten Wołomin | montaż anten Warszawa Wawer | montaż anten Radzymin | Hodowla kotów Ragdoll | ragdoll kocięta | ragdoll hodowla kontakt