Ukryta tożsamość (1) - euterpe
Proza » Długie Opowiadania » Ukryta tożsamość (1)
A A A
Od autora: Publikuję po raz kolejny, ponieważ przez przypadek usunęłam tę część. Pokornie proszę o wybaczenie.

Patrzył na wielki, porośnięty bordowym bluszczem budynek, który wcale nie przypominał typowego domku na drzewie. Pożółkłe liście klonu przykrywały powierzchnię dachu. Wrześniowy wiatr uginał elastyczne gałęzie, których witki strzelały w różnokolorowe okienka. Nie mógł uwierzyć w to , jak bardzo się zmienił, odkąd sam w nim urzędował. Minęło parę lat, ale nie znowu tak wiele, aby ten widok, nie zrobił na nim wrażenia. Wszedł po drewnianej drabince, zawisłej na grubych, lnianych sznurach. Ledwie się wdrapał i wcisnął w drzwi, które niegdyś uważał za ogromne. Powoli i ostrożnie stąpał po nieznanej mu dotąd konstrukcji. Gdzieniegdzie dostrzegał stare, pociemniałe, jakby z lekka opalone belki, z których wybudował pierwszy domek. Wkomponowane były, jednak w całość, więc nie przykuwały tak wzroku , jak mu się wydawało. Zadziwiony pięknem nowego obiektu, który powstał z mniej imponującej, drewnianej budowli, dotykał skrzypiących desek. Wyglądało to, jak gdyby chciał poczuć ich chropowatą strukturę na opuszkach palców.

- Po prostu cudowny – powiedział pod nosem. Michała Nowickiego zdumiewał, architektoniczny majstersztyk miejsca, tak dobrze mu znanego. – Wiesz, nie sądziłem, że jeszcze kiedyś tu wrócę, stara przyjaciółko. Chowałaś mnie przed deszczem i kłótniami rodziców. Sama zobacz, kim teraz jestem, jak bardzo się zmieniłem. To też Twoja zasługa, Mada. Jestem Ci bardzo wdzięczny – mówił przejęty. Zawsze wydawała się realna, a każda cecha, całkowicie integralna. Konsekwentnie zmyślona osobowość.

Po śmierci brata Michała, rodzina powoli zaczęła się rozpadać. Z każdym dniem, przybywały kłótnie, które zawsze doprowadzały go do płaczu. Jako sześciolatek, nie miał normalnej relacji z rodzicami. Zawsze przypominał im zmarłego chłopca. Nie potrafili już z nim rozmawiać. Relacje stały się tak szorstkie i stateczne, jak gdyby nie chcieli zaburzyć, naturalnej kolei rzeczy w jego dorastaniu. Kiedyś potrafili rozmawiać godzinami, o smokach, dinozaurach, kosmitach i potworach. Gdy byli razem, Michał nie bał się dosłownie niczego, lecz po śmierci Adama, nawet burza była powodem do strachu. Wiecznie przerażony, chował się początkowo pod łóżkiem, ale przyszedł w końcu ten dzień, gdy w wakacje z dziadkiem, postanowił urzeczywistnić marzenia.

Pragnął wraz z Adamem wybudować dużą bazę. Naszkicowali mały projekt, który z dnia na dzień nabierał kształtów. Tyle czasu spędzili na tej zabawie, że zapominali nawet o różnicy wieku, choć Michał zawsze nazywany był krasnalem. Wspólna pasja sprawiła, że poczuli na nowo więzy krwi. Złożyli nawet, wtedy przyrzeczenie, przypieczętowane śliną, że nigdy nie pozwolą, by coś ich poróżniło.

Michał złamał obietnicę daną bratu. Nigdy nie pogodził się ze śmiercią. Miał do Adama o to pretensje. Uważał, że z jego winy, rodzice przestali go kochać.

W tamte wakacje poczuł się znów szczęśliwie. Powstał, wtedy mały domek na drzewie. Michał był dumny z tej mało imponującej budowli. Stał się kryjówką. Małym azylem, do którego uciekał w każdej wolnej chwili. Po jakimś czasie narodziła się Mada. Była nierozłącznym elementem zabawy Michała. Musiała uczestniczyć w każdej przygodzie, gdyż bez niej, nie byłoby to samo. Cudowna przyjaciółka. Niesamowicie odważna, słodka, nieco starsza i piękna. Rude włosy w słońcu wyglądały jak jesienne liście. Powiewały na wietrze rozpuszczone loki, przykryte zieloną czapką z daszkiem. Kiedyś nawet, Michał wykonał dla niej wianek z jesiennych iści klonu, który nosiła cały sezon. Pachniał wilgocią i żywicą. Było jej w nim zaskakująco do twarzy, nawet gdy całkowicie wysechł.

Mada, to prawdopodobnie jego pierwsza miłość. Nigdy nie był tego pewien. Zawsze zastanawiał się jak odróżnić miłość od przyzwyczajenia. Dlatego, dla zasady, nigdy jej o tym nie wspomniał. Ona też, była raczej powściągliwa, w okazywaniu uczuć. Zwykle uznawała końskie zaloty, więc gilgotała, tłukła i popychała chłopca, śmiejąc się przy tym głośno. Michał, choć czuł ból fizyczny wszystkich kopniaków, cieszyły go uśmiechy Mady. Przypominała mu wszystko to , co było dobre w rodzinie. Każda chwila spędzona z tą dziewczynką, niosła mu radość i niepohamowane szczęście. Nigdy nie zapomniał tego uczucia. Każdy następny związek, porównywał z tym, choć w sumie przez lata nawet się nie urzeczywistnił. Szukał, jednak partnerki tak mądrej, dojrzałej, cwanej, pięknej i spontanicznej. Nigdy nie znalazł. Każdej czegoś brakło i wprawdzie podobnymi uczuciami je darzył, lecz przeszkadzały mu te mankamenty.

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
euterpe · dnia 16.10.2014 05:41 · Czytań: 458 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 0
Komentarze

Ten tekst nie został jeszcze skomentowany. Jeśli chcesz dodać komentarz, musisz być zalogowany.

Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Jacek Londyn
07/05/2024 22:15
Dziękuję za komentarz. Cieszę się, że udało mi się oddać… »
OWSIANKO
07/05/2024 21:41
JL tekst średniofajny; Izunia jako Brazylijska krasawica i… »
Zbigniew Szczypek
07/05/2024 21:15
Florianie Trudno mi się z Tobą nie zgodzić - tak, są takie… »
Zbigniew Szczypek
07/05/2024 20:21
Januszu Wielu powie - "lepiej najgorsza prawda ale… »
Kazjuno
07/05/2024 12:19
Dzięki Zbysiu za próbę wsparcia. Z krytyką, Jacku,… »
Kazjuno
07/05/2024 11:11
Witaj Marianie, miło Cię widzieć. Wprowadzając… »
Marian
07/05/2024 07:42
"Wysiadł z samochodów" -> "Wysiadł z… »
Jacek Londyn
07/05/2024 06:40
Zbyszku, niech Ci takie myśli nie przychodzą do głowy. Nie… »
Zbigniew Szczypek
06/05/2024 20:39
Pulsar Świetne i dowcipne, a zarazem straszne w swoim… »
Zbigniew Szczypek
06/05/2024 13:43
A przy okazji - Zbyszek, a nie Zbigniew. Zbigniew to… »
Jacek Londyn
06/05/2024 13:19
Kamień z serca, Zbigniewie. Dziękuję, uwierzyłem, że… »
Zbigniew Szczypek
06/05/2024 12:43
Tak Jacku, moja opinia jest jak najbardziej pozytywna. Zdaję… »
Jacek Londyn
06/05/2024 12:23
Drogi Kazjuno. Przyznam, że bardzo zaskoczyła mnie… »
Kazjuno
05/05/2024 23:32
Szanuję Cię Jacku, ale powyższy kawałek mnie nie zachwycił.… »
Zbigniew Szczypek
05/05/2024 21:54
Ks-hp Zajrzałem za Tetu i trochę się z nią zgadzam. Ale… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 07/05/2024 20:47
  • Hallo! Czy są tu jeszcze jacyś żywi piszący? Czy tylko spadkobiercy umieszczają tu teksty, znalezione w szufladach (bo szkoda wyrzucić)? Niczym nadbagaż, zalega teraz w "przechowalni"!
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/05/2024 18:38
  • Dla przykładu, że tylko krowa nie zmienia poglądów, chciałbym polecić do przeczytania "Stołówkę", autorstwa Owsianki. A kiedyś go krytykowałem
  • Zbigniew Szczypek
  • 02/05/2024 06:22
  • "Mierni, bierni ale wierni", zamieńmy na "wierni nie są wcale mierni, gdy przestali bywać bierni!" I co wy na to? ;-}
  • Dzon
  • 30/04/2024 22:29
  • Nieczęsto tu bywam, ale przyłączam się do inicjatywy.
  • Kazjuno
  • 30/04/2024 09:33
  • Tak Mike, przykre, ale masz rację.
  • mike17
  • 28/04/2024 20:32
  • Mało nas zostało, komentujących. Masz rację, Kaziu. Ale co począć skoro ludzie nie mają woli uczestniczenia?
  • Kazjuno
  • 26/04/2024 10:20
  • Ratunku!!! Ruszcie 4 litery, piszcie i komentujcie. Do k***y nędzy! Portal poza aktywnością paru osób obumiera!
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty