Goście - arktur
Proza » Obyczajowe » Goście
A A A

Czaiło się coś w milczącej ciemności za moimi plecami. Poruszało się jak czarny pająk w lepiącej sieci. Z każdą sekundą było centymetr bliżej, w końcu wydawało misię, że zaczynam czuć w powietrzu cuchnący oddech. Tego byłem pewien, lecz jednocześnie byłem zbyt przerażony, aby zrobić jakikolwiek ruch, aby odwrócić głowę i spojrzeć tam… Nieokreślona groźba wisiała w gęstym mroku, jakby szczerzyła do mnie zęby w szyderczym uśmiechu… Nie mogłem uciec, nie potrafiłem się wyrwać.

Bezskutecznie próbowałem sobie przypomnieć, co mogło być tak przerażającego… Tak mrożącego krew, zapierającego oddech. Ale nie potrafiłem… Spróbowałem raz jeszcze…

To nadeszło o zmroku z otchłani czasu. Może to przyszło samo, a może to ja sam wezwałem tutaj to coś… Chciałbym to wiedzieć. A może wezwał to ktoś inny, a ja okazałem się tylko niewinną ofiarą… Niewinną!! Wszystko mogłem o sobie powiedzieć, tylko nie to…Było już zbyt późno, aby się tego dowiedzieć. Zbyt późno o całe dwa życia…

- Ty już nie żyjesz!! – krzyknąłem w ciemność i wtedy poczułem, że w mroku coś się poruszyło. Coś w rodzaju szarego cienia… coś złowrogiego i odwiecznie groźnego… Jakaś nieokreślona mara bez wyraźnie zarysowanych kształtów.

- Nie ma cię tutaj!! – zawołałem znowu dusząc w sobie rodzącą się panikę, ale się myliłem. To coś było już jednak w moim domu. Przenikało mury, przesycało się przez podłogi i dach.

Zbyt późno pojąłem, że życie jest najważniejszą rzeczą pod słońcem. Aż do teraz tego nie rozumiałem należycie. To było smutne, a tymczasem postępująca samotność przybierała na sile. Mój świat umierał dzień po dniu, a lata mijały obojętnie rok po roku.. Tymczasem ja wciąż myślałem o tych rzeczach z przeszłości. Kiedyś mogłem zrobić więcej, a teraz... Płakać po minionych dniach?

Wiele lat temu sądziłem, że…

- Nie powinieneś tyle pić… - powiedziano do mnie z ciemności.

- Jeszcze tutaj jesteś, sukinsynie?! – warknąłem i zerwałem się z fotela. Z wściekłością cisnąłem szklanką o ścianę. Z głośnym brzękiem rozbiła się na tysiące kawałeczków.

- Co za głupi drań z ciebie?! – wołałem czując, jak krtań zaciska mi się w bolesny węzeł. – Po prostu wtedy nie umiałem krzyczeć o pomoc! Wszystkie te rzeczy zdarzyły się, ponieważ straciłem swoje życie, zatraciłem się… Nikt nie jest winny, do cholery! To wszystko…

Zostałem sam. Mroczny cień cofnął się gdzieś w ciemność. Sam z myślami, z poczuciem winy, ze wszystkimi złymi nawykami. Bez nadziei. Nie teraz, kiedy się zestarzałem. Nawet nie spróbowałem innego życia. Została mi już ostatnia przerażająca rzecz do zrobienia: umrzeć w zimnej samotności. Bez ciepła drugiego człowieka…

Gdzie moja rodzina? Gdzie moi przyjaciele? Nie miałem wcale rodziny, a wszyscy moi przyjaciele pomarli. Byłem ostatni. Nawet nie miałem komu opowiedzieć swojej historii. Tej prawdziwej…Sam...ostatni... bez bratniej duszy, która uroni łzę nad trumną...

Usiadłem w fotelu. Spróbujcie wysłuchać mojego opowiadania bez uprzedzeń…

 

Czasami ból ma zaskakujące właściwości rozjaśniania myśli. Podejrzewałem, że ból, który rozrywał mi głowę właśnie taki miał być. Ale nie byłem tego pewny. W każdym razie ten ból wyrwał mnie z głębokiego, czarnego snu. Nie powiedziałbym, że moje myśli stały się jasne, ale powoli zaczynałem interesować się otoczeniem.

Ostrożnie, bo głowa mogła mi się rozpaść na tysiąc kawałków, dotknąłem jej czubka. Nie czułem, aby była pęknięta kość i to była jedyna rzecz, z jakie zdałem sobie sprawę.

Zaryzykowałem i usiadłem. Udało mi się. Bez namysłu spróbowałem wstać i to był wielki błąd…

 

- Gówno prawda!! – zawołał ktoś do mnie. – Powiedz prawdę, do cholery! Kogo obchodzi, co ci się przydarzyło?! Powiedz, jak ją zabiłeś! Powiedz, jak mogłeś pozwolić im, zabić mnie... Powiedz to wreszcie!

Odwróciłem się walcząc z rosnącym przerażeniem. Jakby cień za moimi plecami ściskał mi głowę w stalowym imadle. Centymetr po centymetrze pokonując przerażenie i ból obracałem głowę. Jednak nikogo oprócz mnie nie było w pokoju.

- Nie ma cię tutaj, Robercie – powiedziałem łamiącym się głosem do pustych ścian.

- Ale przecież mówię do ciebie…

- No to się pokaż! – zażądałem.

- Tu jestem…

Miał rację. Stał tam i patrzył na mnie martwymi, wyblakłymi oczami. Nie bałem się. Już nie… Już od dłuższego czasu nie przerażały mnie duchy… Od kiedy się pokazał, od kiedy poznałem, że to on, a nie czarny cień, który chce okryć mnie błoniastymi skrzydłami, przestałem się bać.

- Zamordowałeś ją… - powtórzył bezlitośnie.

- Kochałem ją…

- Nie… - trup przecząco pokręcił głową. – Zastrzeliłeś ją z zimną krwią. Bez emocji. Bez litości…

- Sam mnie tego uczyłeś – poskarżyłem się prawie. – Nie czuć zmęczenia, bólu ani litości… i co ty wiesz o moich przeżyciach?

- Ale ty przetrwałeś, a my nie – spróbował się upiornie uśmiechnąć. – Później nic nie zrobiłeś, kiedy skazano mnie na śmierć za twoje zbrodnie. Zostałem osądzony i stracony. Ale to ty ją zamordowałeś… I nic nie zrobiłeś…

- A co miałem zrobić? Popełnić samobójstwo? Byłem młody, bałem się…

- To ja byłem młody – zaprzeczył trup. – Nigdy się nie zestarzałem.

- To prawda – przyznałem ze smutkiem w sercu. – Lecz prawdą jest też, że byliśmy przyjaciółmi. Kochałem cię… Zrobiłem wszystko, co było w mojej mocy, ale to było tak mało… Jesteś wampirem. Przybyłeś z otchłani przeszłości, ponieważ pragniesz mojej krwi, nieprawdaż?

Nic nie odpowiedział. Ale ja potrafiłem czytać z jego oczu, nawet martwych. Znalazłem tam bezduszny wyrok. A czego miałem się spodziewać? Przebaczenia? Takim jak ja się nie przebacza. Nigdy!

Doprawdy nie wiedziałem, kto dał mi brzytwę. Powinienem był to wiedzieć… Zimna, bezlitosna stal. Jej dotyk uspokajał. Byłem spokojny. Tylko pierwsze cięcie rani umysł bólem. Potem wraz z upływającą krwią stawałem się coraz bardziej zrelaksowany i chłodny.

- Dlaczego to ona nie przyszła? – zapytałem cicho. Czułem, że mi słabo.

- Czy łatwiej byłoby wtedy umierać?

- Nie wiem…

Tak naprawdę nie potrzebowałem tej odpowiedzi. W gruncie rzeczy już niczego nie potrzebowałem. Stawałem się coraz słabszy. Opadłem na podłogę i starałem się głębiej odetchnąć, ale brakowało mi tchu, serce coraz szybciej i gwałtowniej tłukło mi się w piersi.

- Nie powinieneś był tego robić – dobiegł mnie głos z bardzo daleka. To był słodki, znany głos. Podążałem ku jądru ciemności i nikt już nie mógł tego zatrzymać…

- Po prostu nie możesz mu pomóc – usłyszałem głos Roberta w ogarniającym mnie mroku.

- Naprawdę jest już za późno… - wyszeptałem i spróbowałem zdobyć się na uśmiech. Przestawałem słyszeć i widzieć… Wszystko zagłuszało paniczne dudnienie serca, które miało już coraz mniej krwi. I nagle... Wszystko ucichło... w sercu nie było już nic.. W końcu przestałem czuć… W gruncie rzeczy przestałem być…

 

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
arktur · dnia 30.12.2016 09:43 · Czytań: 655 · Średnia ocena: 4 · Komentarzy: 1
Komentarze
skroplami dnia 28.01.2017 00:25 Ocena: Bardzo dobre
Mała poprawka
Cytat:
w końcu wy­da­wa­ło misię,

osobno mi się.
To obyczajowe jest z innego świata :). Groza i chwila z grozą przed śmiercią, "ciut" horror :).
Jednak miejscami zbyt prosty, niedbały :( przeskok z grozy do "bezstrachu". Zwłaszcza w początkowym fragmencie gdzie bohater czuje coś i boi się, następnie już nie boi się :). Potem strach wraca, pojawiają się wyrzuty z przeszłych zdarzeń. Trochę zbyt rozkołysane skrajności, strach i bez strachu, to moje odczucia podczas czytania. A jeśli już wprowadzasz w atmosferę z duchami, powinieneś utrzymać to w jednej nucie, takiej horror symfonicznej ;).
I zbyt mało "danych" o powodach samobójstwa :(.
Ogólnie jest dobrze i trochę gorzej jak dobrze, trochę porąbane rozumowo chociaż opowiadanie na skraju świata i jaźni.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
SzalonaJulka
02/05/2024 08:26
Rozpalił mnie ten fragment, że aż mi się schlafrock obsunął… »
Marian
02/05/2024 08:06
Zbigniewie, dziękuję za wizytę i komentarz. Tak, bywają i… »
Zbigniew Szczypek
02/05/2024 06:54
Jacku Bardzo to fajne jest i wbrew pozorom znów na czasie,… »
Zbigniew Szczypek
02/05/2024 06:32
Elimaga No przesympatyczne te owoce są, w nieco… »
Zbigniew Szczypek
02/05/2024 06:13
Hej Kaziu Jako żywo przeniosłem się w czasy odległej… »
Zbigniew Szczypek
02/05/2024 05:20
Marianie Tym razem przyciągnął mnie tytuł, a nie… »
Dzon
01/05/2024 21:18
Ok. Sprawdzę z czytaniem na głos, ale dopiero jak nie będzie… »
Dzon
01/05/2024 21:16
Dzięki. Prawdę mówiąc ten tekst jest tak stary, że o nim… »
Janusz Rosek
01/05/2024 16:09
Dziękuję za komentarz. Mieszkam, żyję i pracuję w Krakowie,… »
Zdzislaw
01/05/2024 13:50
Dzon, no i w porządku ;) U mnie, przy czytaniu na głos,… »
Kazjuno
01/05/2024 12:25
Jako słaby znawca poezji ucieszyłem się, że proza. Hmmm!… »
SzalonaJulka
01/05/2024 00:14
Bardzo dziękuję za zatrzymanie się :) Dzon, ooo, trafiłeś… »
Dzon
30/04/2024 22:22
Bardzo mi się spodobało. Płynie dynamicznie. Jestem fanem… »
Dzon
30/04/2024 22:08
Widać,że tekst jest bardzo osobisty. Takie osobiste… »
Dzon
30/04/2024 21:53
;-) Uśmiechnąłem się. Jest koncept. Może trochę do… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 02/05/2024 06:22
  • "Mierni, bierni ale wierni", zamieńmy na "wierni nie są wcale mierni, gdy przestali bywać bierni!" I co wy na to? ;-}
  • Dzon
  • 30/04/2024 22:29
  • Nieczęsto tu bywam, ale przyłączam się do inicjatywy.
  • Kazjuno
  • 30/04/2024 09:33
  • Tak Mike, przykre, ale masz rację.
  • mike17
  • 28/04/2024 20:32
  • Mało nas zostało, komentujących. Masz rację, Kaziu. Ale co począć skoro ludzie nie mają woli uczestniczenia?
  • Kazjuno
  • 26/04/2024 10:20
  • Ratunku!!! Ruszcie 4 litery, piszcie i komentujcie. Do k***y nędzy! Portal poza aktywnością paru osób obumiera!
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
Ostatnio widziani
Gości online:132
Najnowszy:dompol.2024