Toksyczna - paulinac
Proza » Obyczajowe » Toksyczna
A A A

PROLOG

- Mamo, mamo! - krzyczała wesoło zielonooka, dziesięcioletnia dziewczynka, z wielką radością wbiegając do salonu, gdzie jej mama piła właśnie kawę w towarzystwie znajomych.
- Czego chcesz? - odburknęła z oburzeniem kobieta. - Nie widzisz, że rozmawiam?
Dziecko posmutniało. Podniosło nieśmiało rączkę, w której trzymało duży rysunek przedstawiający tyranozaura.
- Chciałam Ci tylko powiedzieć, że narysowałam takiego dinozaura… Prawda, że ładny, mamo?
Wanda westchnęła.
- Tak, ładny. Ale bardziej bym się ucieszyła, gdybyś w końcu zaczęła się dobrze uczyć - wskazała na koleżankę. - Córka Lidki, Weroniczka, jest taką mądrą dziewczynką... Ostatnio przeczytała całą książkę na temat historii Polski! A Ty, dzieciaku? Też byś mogła! Weź z niej przykład. Nie masz żadnych obowiązków, Patrycjo! Może też byś się w końcu wzięła za naukę, a nie za głupoty?
Dziewczynka spuściła głowę i ze łzami w oczach pomaszerowała do swojego pokoju. Mama jak zwykle nie doceniała jej artystycznych starań. Dziecko było już do tego przyzwyczajone, ale potrzebowało atencji, zamiast ciągłego upominania. Cały czas próbowała zaimponować mamie i wzbudzić w niej zachwyt. Niestety bezskutecznie.
Patrycja postawiła sobie za cel przeczytać książkę o władcach Polski. Skoro Weronika zgłębiała historyczne utwory i zaimponowała tym wszystkim dookoła, to ona też może!
Następnego dnia zaczęła realizować swój plan, jednak czytanie szło jej jak krew z nosa. Dała radę przeczytać historię Mieszka I-go i Bolesława Chrobrego. Mimo wszystko odczekała kilka godzin, po których z książką w ręce zjawiła się w kuchni, gdzie mama właśnie gotowała obiad.
- Mamo, spójrz! - dziewczynka zamachała książką w powietrzu. - Przeczytałam pierwsze dwadzieścia stron książki! - starała się mówić entuzjastycznie. - Jest bardzo interesująca! Myślę, że do końca tygodnia przeczytam całą!
Kobieta spojrzała kątem oka na książkę, którą Patrycja trzymała w rączce i z wymownym znudzeniem odparła:
- To dobrze. Szkoda tylko, że przeczytałaś tę książkę tylko dlatego, że wczoraj wspomniałam o Weronice. Czy jakbym Ci powiedziała, że Weronika ufarbowała włosy, to też byś to zrobiła? Nie masz własnych zainteresowań? Musisz wszystko powielać od innych?
Dziecko poczuło się zbite z tropu. Przecież wczoraj mama powiedziała wyraźnie, że chce, aby wzięło przykład z Weroniki! O co tu chodzi?
- Ale... Co ja robię nie tak? - dziewczynka zalała się łzami.
- I czego buczysz?! - kobieta podniosła głos, nerwowo rzucając ścierką o kuchenny blat. - Nie rycz, powiedziałam! - złapała dziewczynkę za ramiona i mocno nią potrząsnęła. - Uspokój się, natychmiast!
Zamiast uspokoić się, Patrycja płakała coraz rzewniej. W międzyczasie drzwi się otworzyły i w progu domu stanął wysoki mężczyzna w eleganckim garniturze.
- Co tu się znowu dzieje? - zapytał wyraźnie poirytowany. - Wanda, kobieto, Ty znowu drzesz się tak głośno, że słychać Cię na podwórku! A Ty, Patryśka, to prawie matkę zagłuszasz tym płaczem. Uspokójcie się obydwie! - zażądał.
- Andrzeju, kto ma się tu uspokoić?! - warknęła kobieta, nawet nie oczekując odpowiedzi. - Powiedz tej swojej ukochanej córeczce, żeby się w końcu zajęła nauką, a nie głupotami!
Mężczyzna zrezygnowany pokręcił głową i bez słowa poszedł do łazienki.
- Widzisz?! Wszystkich doprowadzasz do szału, gówniaro! Do swojego pokoju, natychmiast! - kobieta, wyraźnie zdenerwowana brakiem zrozumienia ze strony męża, aż wbiła swoje paznokcie w przedramię dziewczynki i szarpnięciem nakazała jej iść.

Patrycja usilnie próbowała zatrzymać płacz, jednak zdecydowanie nie radziła sobie z negatywnymi emocjami. Cała roztrzęsiona siedziała cichutko w swoim różowym pokoju, obawiając się kolejnego wybuchu agresji u matki.
- Obiad! - krzyknęła Wanda z kuchni.
Dziewczynka z obawy przed kolejną awanturą czym prędzej pognała do kuchni i usiadła przy stole, na którym podana była zupa grochowa. Ta jedyna, za którą zdecydowanie nie przepada. Skrzywiła się na samą myśl o tym, że będzie musiała ją zjeść.
- Pamiętaj, że jak nie zjesz całej, to dostaniesz szlaban na komputer, a o wyjściu na podwórko to już tylko będziesz mogła pomarzyć! - ostrzegła ją matka.
Do kuchni po chwili przyszedł także ojciec. Zasiadł przy stole i jakby nigdy nic zaczął jeść.
- Mogę zjeść tylko połowę? - zapytała nieśmiało Patrycja. - Obiecuję, że zjem za to sytą kolację!
W oczach matki ponownie pojawiła się nieopanowana złość.
- Ty chyba żartujesz! Albo zjesz całą, albo nici z przyjemności! Widzisz, Andrzeju? Gówniara już pyskuje! Zamknij się i jedz, bez żadnego “ale”! - nakazała.
Patrycja drżącą ręką chwyciła za łyżeczkę. Ze stresu żołądek podchodził jej do gardła, co tylko pogorszyło sytuację. Poczuła, że robi jej się naprawdę niedobrze. Po kilku łyżkach zupy zaczęła mieć odruchy wymiotne.
- Mamusiu, przepraszam, ale niedobrze mi… Nie dam rady! - chlipała. Po chwili zerwała się ze stołu chcąc wybiec do toalety.
- Ani się waż! - kobieta szarpnęła dziewczynkę, sadzając ją ponownie na swoje miejsce. - Żryj!
Dziecko nie dało rady. Zwymiotowało do zupy, po czym zaczęło histerycznie płakać. Całe się trzęsło ze strachu i bezradności.
- Patrz, co narobiłaś! Teraz będziesz to jadła razem z rzygami, skoro myślałaś, że się wymigasz! - krzyczała matka.
- Dobra, Wando, daj jej spokój - przerwał cicho ojciec. - Widać, że młoda źle się czuje. Patryśka, idź do siebie, połóż się…
- Bronisz tego gówniarza?! - kobieta nie dawała za wygraną. - Co z Ciebie za ojciec? Gówno, a nie ojciec!
Dziecko korzystając z kłótni rodziców i pozwolenia taty, szybko ulotniło się do swojego pokoju. Bało się, że zaraz mama do niego przyjdzie i je zbije. A przecież nie zwymiotowało specjalnie… Czuło, że matka postępuje niewłaściwie, ale nie miało pojęcia, co robić, ani, tym bardziej, jak zareagować...

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
paulinac · dnia 28.10.2017 12:14 · Czytań: 401 · Średnia ocena: 4 · Komentarzy: 3
Inne artykuły tego autora:
  • Brak
Komentarze
Usunięty dnia 29.10.2017 09:14 Ocena: Bardzo dobre
Wstrząsające. Mam nadzieję, że nie z autopsji.
Jest trochę potknięć językowych, ale w zasadzie czyta się całkiem dobrze. Bardzo dobrze narysowałaś matkę, niemal słyszałam jej zachrypnięty krzyk.
Niczyja dnia 29.10.2017 22:47
Cóż mogę napisać. Takie okazy matek zdarzają się również w prawdziwym życiu niestety. Co wtedy?
yontek dnia 01.11.2017 14:57
Coś o tym wiem. Inne dzieci są lepsze, mądrzejsze, bardziej przebojowe. Brakuje tu jeszcze wyzwisk - "ty łajzo", "ty niedorajdo" i więcej sprzeczności, np, po przegonieniu dziecka że przeszkadza pretensji, że się nie odzywa.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
ivonna
14/05/2024 23:07
Zbysiu, sprawa przecinka czy kropki jest kwestią drugo, a… »
Dar
14/05/2024 21:43
Najbardziej podoba mi się w pani poezji: wyważone budowanie… »
Zbigniew Szczypek
14/05/2024 19:01
Ivonko(tak będzie prościej, jeśli oczywiście pozwolisz)… »
dach64
14/05/2024 18:25
Dziękuję za komentarze. Zawsze czytam, nie zawsze… »
jeden
14/05/2024 17:48
Poczułem tę parną, czerwcową noc. Potwierdzam powyższe:… »
mike17
14/05/2024 16:56
Iwonko, żeby tak pisać o kochaniu trzeba być permanentnie… »
Darcon
14/05/2024 16:26
Dobre, Owsianko, można już powiedzieć - jak zawsze. :)»
ajw
14/05/2024 15:13
Ależ nie potrzeba żadnego odwdzięczania się. Jestem tu co… »
ajw
14/05/2024 15:11
Kazjuno - wprawiasz mnie w zakłopotanie. Jest mi bardzo… »
Kazjuno
14/05/2024 14:28
Znakomity erotyk. Zareagowałem uśmiechem, bo pomyślałem, że… »
Kazjuno
14/05/2024 14:04
Ajw, ucieszyłem się z ponownego ujrzenia twojej pięknej buzi… »
ajw
14/05/2024 12:28
Nie pierwszy raz czytam Twój wiersz, więc nie jestem… »
ajw
14/05/2024 12:26
Niezła retrospekcja w zamierzchłe czasy, które wciąż… »
ajw
14/05/2024 12:22
Przewrotna końcówka, ale bardzo przemyślana. Szczególnie gdy… »
ajw
14/05/2024 12:17
Słodkie życie. We mnie też przywołałeś beztroskie… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 14/05/2024 17:56
  • No nie może być, gwar jak dawniej! Warto było, tylko niech już tak zostanie!
  • Wiktor Orzel
  • 08/05/2024 15:19
  • To tylko przechowalnia dawno nieużywanych piór, nie jest tak źle ;)
  • Zbigniew Szczypek
  • 08/05/2024 10:00
  • Ufff! Kamień z serca... Myślałem, że znów w kostnicy leżę
  • Zbigniew Szczypek
  • 07/05/2024 20:47
  • Hallo! Czy są tu jeszcze jacyś żywi piszący? Czy tylko spadkobiercy umieszczają tu teksty, znalezione w szufladach (bo szkoda wyrzucić)? Niczym nadbagaż, zalega teraz w "przechowalni"!
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/05/2024 18:38
  • Dla przykładu, że tylko krowa nie zmienia poglądów, chciałbym polecić do przeczytania "Stołówkę", autorstwa Owsianki. A kiedyś go krytykowałem
  • Zbigniew Szczypek
  • 02/05/2024 06:22
  • "Mierni, bierni ale wierni", zamieńmy na "wierni nie są wcale mierni, gdy przestali bywać bierni!" I co wy na to? ;-}
  • Dzon
  • 30/04/2024 22:29
  • Nieczęsto tu bywam, ale przyłączam się do inicjatywy.
  • Kazjuno
  • 30/04/2024 09:33
  • Tak Mike, przykre, ale masz rację.
  • mike17
  • 28/04/2024 20:32
  • Mało nas zostało, komentujących. Masz rację, Kaziu. Ale co począć skoro ludzie nie mają woli uczestniczenia?
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty