DUCHOSPLĄT
Jestem w sobie oddzielnością, co się wraz kocha i nie kocha...Przez wyrok
straciłem się - s e n d o c i s ł y ! Tak to było: stare szlamy swoich się wstydzą wyrodnic
zaś ten na tem lepiej wyjdzie, kto błotem siebie karmi. Źle kształtowany pod niezdyscyplinowania
narzutą - oto ja przecie! - z smutnem tu stoję obliczem. Od tego zatlenić mi się w duszy nie może.
Z potłuczonego rozpłodu wstałem i do wody czystej się rzucam jako z kopytami kobieta!
W gnoju z robakiem pierwej się zadomowiłem i tak na tych incydentach pełność mam. Jużem się
zbratał ja z tym. Złowrogi kogo szelest zatrzaska ostremi dusery, tego muzgaryn z bezczasem
na zawsze się połączy. Po warcabie przypadkowości czołgam się i po dnie ryftowym. Wino me
mocy nabiera. W polebszu teraz stoję kudłatych wiosen, w zgiełku samym! Od rozkosznych
skonać pragnę tortur, w głodach mych ucztować będę dobrze, przyjemnie. Taka jest ich
struktura wykopna, kiedy wrzeszczą razem:
" R ą b s z a l o n y ! -
p r a w d z i w y o b r a z k u m ó j . . . "
Pod cmentarną zadyszką pozostaję, w chwil niestrawności rozbudzone mi kipią instynkty.
A wszystko pod robacizny wystrzałowością. Z innego odbioru jestem - w czas najlepszych
ofiarności wchodzę. Dopiero tam się rozwapniam, mając n i c i w s z y s t k o !
Lutnia, gryzmoł - we flakonach zbrodniarze zaklęci z szalonem tętnieniem we mnie się wlewają.
Pokazują mi krajobrazy rozprzęgłe, długi rozziew ciemny, co tylko sercu podszeptuje:
" Poszukaj sobie boga nowego, który gotów więcej zaoferować ci niżli skarbiec letni! " .Dwa czyliż
wypielęgnowane ciała bezwiednej celebry? Otom posiadł skarb prosto z nieba miłosnemi pociski.
Błyszczą przede mną nieumiarem swoim. Wszystko z tym w potrzasku wydobrzeje. Głowa boli
mnie od nadmiaru ich pomiatarek srogich. Lecz nie uwierzę, by tak mi się słowiło dalej choć daję
wszystko z siebie; przed sobą zakątek tylko kwilczeń widzę, we frakcji amulet, co jest dla maestrii
swej prawiotkim nader. Zgniję więc, w bolu zakiśnieję! I szywną mam tylko wątpliwość:
kim jestem?... kto trajektorię mych malowideł opisze? Matko...trawienie własnego tętna czuję,
ten martwy spokój jego i z przybornikiem muzy! Pan do wzięcia, w ich czułym spocząłem objęciu
jako odrealniona prawień szkieletura, z pomiotów wyprysła herezji. Stokłosiu bezbarwnemu
okropieństwa i rozwścieczenie acz już pozostały...
Żyję jeszcze, u dnia nowego stojąc - m o r d u n k u g o s p o d a r z !
Ten tekst nie został jeszcze skomentowany. Jeśli chcesz dodać komentarz, musisz być zalogowany.
Ważne: Regulamin | Polityka Prywatności | FAQ
Polecane: | montaż anten Warszawa | montaż anten Warszawa Białołęka | montaż anten Sulejówek | montaż anten Marki | montaż anten Wołomin | montaż anten Warszawa Wawer | montaż anten Radzymin | Hodowla kotów Ragdoll | ragdoll kocięta | ragdoll hodowla kontakt