– Kajtuś! – zawołała Lila i dała mu całusa w policzek.
– Cieszę się, że cię widzę! Mam nadzieję, że nic ci nie zrobili…
Chłopiec obejrzał ją bardzo dokładnie. Odetchnął z ulgą, widząc, że dziewczynka nie ma żadnych ran. Nie raz widział w ośrodku różne dziwne urządzenia, których zastosowania wolał sobie nie wyobrażać. Sam posiadał na ramieniu delikatne znamię w kształcie kleksa – pamiątkę po pewnym eksperymencie. Gabriela przyglądała się temu z uwagą. Bardzo kochała swoją małą podopieczną i zawsze starała się ją chronić. Jednak myśl o współpracy z Kajtkiem ani trochę jej nie cieszyła! W końcu niby czemu miałaby pomagać aniołowi, który przed pojawieniem się na Ziemi tylko wytykał jej błędy? O nie, nie! Teraz przyszedł czas, aby to ona przyglądała się jemu i zapamiętywała jego potknięcia. W życiu nie mogła sobie wymarzyć lepszego zajęcia.
Nagle usłyszeli za sobą skrzypienie otwieranych drzwi. Gabriela szybko rozpłynęła się w blasku światła. Lila z przerażeniem mocno wtuliła się w brata. Do Sali ponownie weszła kobieta łudząco podobna do Klarysy. Znów zapadła grobowa cisza, którą przerywały jedynie stukające o podłogę obcasy. Ubrana była w czarną „marynarską” koszulę i spódnicę w tym samym kolorze. Kajtek miał już z nią do czynienia. Nazywała się Anna. Od razu rozpoznał ją po stroju, a już całkowitej pewności nabrał, kiedy zobaczył plastikową plakietkę z imieniem i nazwiskiem na jej piersi. Poprawiła spódnicę i usiadła przy stoliku. Drzwi zamknęły się z głośnym hukiem.
– Boję się – Lila podniosła wzrok na brata. W oczach miała łzy. Kajtek przytulił ją do piersi.
– Dlaczego uciekłeś? – zapytała.
Wykonał trzy głębokie wdechy i postawił Lilę na podłodze. Dziewczynka schowała się za plecami. Chłopiec wpatrywał się w Annę z uporem.
– Zadałam ci pytanie – powtórzyła, już nieco surowiej jednak Kajtek nadal milczał. W pewnym sensie nawet dziwiło go to pytanie. W końcu wszyscy, którzy tu kiedykolwiek mieszkali, wiedzieli jakie warunki panowały na terenie całego ośrodka i że nikt nie chciał tu długo być.
Anna dokładnie o Tm wiedziała. Miała także świadomość, że nie bez powodu chłopiec wrócił do starej kamienicy. Już miała przerwać przeciągającą się ciszę, kiedy w kieszeni koszuli poczuła wibracje telefonu. Gwałtownie się odwróciła i odczytała smsa o treści: „W środku nic nie znaleźliśmy”. Z jednej strony jej ulżyło. Oznaczało to przecież, że chłopak nie potrzebnie się tam udał. Zaś z drugiej strony czuła się rozczarowana. W końcu specjalnie pozwolili dzieciakowi uciec, aby doprowadził ich do medalionu.
– Mam dla ciebie złą wiadomość – oznajmiła. – W domu i tak byś nie znalazł medalionu.
Kajtek z wrażenia szerzej otworzył oczy. Nie mógł w to uwierzyć. Dokładnie pamiętał, jak jeszcze przed porwaniem do ośrodka osobiście wkładał go do najniższej szuflady w sypialni rodziców. Czyżby nie przetrwał wybuchu? – przeraził się.
Ważne: Regulamin | Polityka Prywatności | FAQ
Polecane: | montaż anten Warszawa | montaż anten Warszawa Białołęka | montaż anten Sulejówek | montaż anten Marki | montaż anten Wołomin | montaż anten Warszawa Wawer | montaż anten Radzymin | Hodowla kotów Ragdoll | ragdoll kocięta | ragdoll hodowla kontakt