Przerwany sen - Marek Adam Grabowski
Proza » Historie z dreszczykiem » Przerwany sen
A A A

Ksiądz proboszcz otworzył oczy.

Nie pamiętał co mu się śniło, ale raczej nie był to sen przyjemny.

Było tak ciemno, że musiał zapalić lampkę nocną.

Potem spojrzał na zegarek; dochodziła trzecia w nocy.

-Kurwa, zaraz będzie godzina szatana.- Pomyślał sobie.

Jakoś nie był już w stanie ponownie zasnąć.

Usiadł na łóżku i spojrzał na pościel. Zmaza nocna była wyraźnie widoczna.

-Znowu, to!-ksiądz skomentował widok w myślach.- Przynajmniej wiem już z grubsza o czym śniłem.

Był niewyspany, rozdrażniony i zdenerwowany. Postanowił pójść do kuchni i napić się wody mineralnej.

Gdy jednak dotarł na miejsce, jego oczom ukazał się zadziwiający widok. Na blacie kuchennym siedziała kobieta. Co znamienne była ona w pełni naga. Można było w całości zobaczyć każdą część jej ciała, oprócz łona, gdyż tę zasłaniały włoski.

Miała wielkie, pulchne piersi, dobrze  komponujące się z resztą szczupłego, ale wyrzeźbionego ciała. Szatynowe włosy sięgały do ramion. Paradoksalnie, najbardziej widoczne były olbrzymie (niczym w anime), okrągłe, ciemnozielone oczy, które okalały długie rzęsy.

Na oko miała trzydzieści pięć lat.

Na widok duchownego przywitała się:

-Witaj, ojcze!

Jej głos był powolny, i miał w sobie coś tajemniczego; może i nawet złowrogiego.

-Kim ty jesteś?- spytał zdumiony proboszcz.

Oczy jej się zaświeciły, a usta zaśmiały.

-Twym koszmarem; a może twym najmilszym snem, nocnym marzeniem.

Potem zamilkła.

Ta cisza trwało kilka chwil, lecz były to chwile przypominające wieczność. W końcu kobieta ją przełamała:

- Zbliż się!

Jej głos wydał dźwięczne echo.

Ksiądz wykonał polecenie. W pewnym sensie działał automatycznie.

Teraz, kiedy był już bliżej czuł zapach jej perfum. Były na bazie róż, ale nieco zaczynały stapiać się z potem rozgrzanego ciała.

-Ojcze, długo na mnie czekałeś, ale ja zawsze byłam przy tobie. Nawet o tym nie wiedziałeś.

Delikatnienie złapała go za rękę. Właściwie to zwrot złapała jest hiperbolą; lepiej było by powiedzieć, że dotknęła jego palców swoimi. Dopiero teraz spostrzegł, że ma ona bardzo długie paznokcie.

Ksiądz patrzył najpierw na jej oczy, potem na usta; a następnie znów na oczy.

- Kim ty jesteś?- ponowił pytanie.

-Twoją przyjaciółką. - Cicho odparła. Potem dodała nieco głośniej.- Zna mnie wielu świętych. Święty Augustyn, święty Szarbel, większość ojców pustyni, święty Ignacy Loyola, a nawet ten biedaczyna z Asyżu.

Na chwilę zamilkła. Potem jednak mówiła dalej:

-Znają mnie nie tylko chrześcijanie. Siddhartha Gautama poznał mnie, zanim stał się Buddą Siakjamunim. Tak samo Herakles spotkał mnie na rozdrożu, razem z tą głupią cipą, która przedstawia się Cnota.

-Używasz czasu teraźniejszego, ale oni wszyscy już dawno nie żyją?- ksiądz zadał pytanie.

-Che che!- zaśmiała się.- Ja żyję poza czasem.

Teraz stało się coś zadziwiającego, kobiecie wyrosły czarne skrzydła; a może były już przedtem, tylko, że ksiądz ich nie zauważył.

Otworzyła usta i zaczęła kręcić językiem.

-Wiem, że nigdy się w taki sposób nie całowałeś, ojcze. Ja mam być tą pierwszą. To zaszczyt...

To ostanie zdanie zaczęło proboszczowi dzwonić w głowie.

-No co czekasz? Przecież obydwoje wiemy, że tego właśnie pragniemy. - Spytała retorycznie.

Ksiądz chwilę jeszcze stał i patrzył się na nią. Potem jednak odwrócił się i podszedł do szafki. Szybkim krokiem wrócił trzymając w dłoni małą buteleczkę.

Kobieta spojrzała na niego wzrokiem pełnym grozy. Dobrze wiedziała, co duchowny che zrobić.

-Pojebało cię! Ja tylko chciałam dać nam wspólną przyjemność! Nie zmarnujmy tego!

Proboszcz jednak nie słuchał jej. Błyskawicznie oblał ją wodą święconą.

Kobieta wydała z siebie przeraźliwy krzyk. Takiego nie jest w stanie zrobić nawet zarzynana bestia.

Po chwili cała istota była ogarnięta ogniem. Płonęły rogi, kopyta i ogon. W tej górze ognia trudno już było rozpoznać płeć postaci. Ogień powoli jednak wygasał; i została po nim tylko kupka popiołu. Gdy już było po wszystkim proboszcz wyczyścił podłogę i wrócił do łózka. Miał nadzieję, że jeszcze zdąży się wyspać. Wszak miał jutro z samego rana odprawić mszę.

Marek Adam Grabowski

Warszawa 2019

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Marek Adam Grabowski · dnia 29.10.2019 10:16 · Czytań: 515 · Średnia ocena: 4 · Komentarzy: 8
Komentarze
wariat_egzystencjalny dnia 03.11.2019 16:21 Ocena: Bardzo dobre
Bardzo ciekawie przedstawiłeś motyw kuszenia przez diabła. Czyta się szybko i przyjemnie.
Jedyne czego mogę się przyczepić to wulgaryzmy- wg mnie nie są w tym tekście niezbędne.
Marek Adam Grabowski dnia 03.11.2019 21:33
Dziękuję za miły i rzeczowy komentarz. Co do wulgaryzmów miałem wątpliwości czy nie psują klimatu, ale dałem je żeby ks. był bardziej nie tyle ludzki, co swojski.

Pozdrawiam
Kazjuno dnia 04.11.2019 07:05
Potwierdzasz Marku A. Grabpwski tezę, którą zawarłem komentując Twoje poprzednie teksty.
Potrafisz rozbawić, a to efekt Twojej świetnej wyobraźni. Tym razem tak wciągnąłem się w tekst, że jeśli nawet były jakieś błędy, to ich nie zauważyłem. Chciałbym, aby wypowiedział się na ten temat ktoś z grona weryfikujących redaktorów. Może były jakieś błędy w formatowaniu dialogów?
Osobiście, Przerwany sen, umieściłbym na wyższej półce.
Jesteś na pewno oryginalnym Autorem i lubię Cię czytać.
Może wpisz w wyszukiwarkę hasło "reguły literackiego zapisu dialogów". Albo zaglądnij do papierowych książek i prześledź jak są zapisywane(?).
Dzięki za lekturę,
Pozdrawiam, Kaz
Marek Adam Grabowski dnia 04.11.2019 16:38
Kazjuno dziękuję za komentarz; jest miły i motywujący. Zasady dialogów czytałem, ale wciąż mam z nimi kłopot.

Pozdrawiam
Usunięty dnia 04.11.2019 17:04
Podoba mi się, choć dla mnie ciut zbyt oczywiste, a tym samym oklepane.
Znając niektóre Twoje dzieła, spodziewałbym się raczej, że po skropieniu wodą święconą, kobieta stała się jego narzeczoną, przez którą uciekł, aby być księdzem. :) To oczywiście żart.
Tak więc na plus.

Pozdrawiam.
Marek Adam Grabowski dnia 04.11.2019 19:41
Dzięki Antoni! Tym razem opowiadanie było mniej zaskakujące i trochę poważniejsze, niż wcześniejsze.

Pozdrawiam
viktoria12 dnia 08.02.2020 08:39
No i Ojciec Pio ją zna, przyjaciółkę od siedmiu boleści albo i więcej.
Realne jest to, co piszesz; takie bardzo realne.
Po co psujesz teksty wulgaryzmami? Ty?
Ech; poznać po pisaniu, jaki Autor tekstu wykonuje zawód w realu, to już tylko szczęśliwcy tak mają.
Marek Adam Grabowski dnia 08.02.2020 09:11
Dzięki. Co do wulgaryzmów to myślałem, że zrobią tekst bardziej naturalnym, mnie patetycznym, ale perspektywy czasu przyznaje że był to błąd.

Pozdrawiam!
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Jacek Londyn
07/05/2024 22:15
Dziękuję za komentarz. Cieszę się, że udało mi się oddać… »
OWSIANKO
07/05/2024 21:41
JL tekst średniofajny; Izunia jako Brazylijska krasawica i… »
Zbigniew Szczypek
07/05/2024 21:15
Florianie Trudno mi się z Tobą nie zgodzić - tak, są takie… »
Zbigniew Szczypek
07/05/2024 20:21
Januszu Wielu powie - "lepiej najgorsza prawda ale… »
Kazjuno
07/05/2024 12:19
Dzięki Zbysiu za próbę wsparcia. Z krytyką, Jacku,… »
Kazjuno
07/05/2024 11:11
Witaj Marianie, miło Cię widzieć. Wprowadzając… »
Marian
07/05/2024 07:42
"Wysiadł z samochodów" -> "Wysiadł z… »
Jacek Londyn
07/05/2024 06:40
Zbyszku, niech Ci takie myśli nie przychodzą do głowy. Nie… »
Zbigniew Szczypek
06/05/2024 20:39
Pulsar Świetne i dowcipne, a zarazem straszne w swoim… »
Zbigniew Szczypek
06/05/2024 13:43
A przy okazji - Zbyszek, a nie Zbigniew. Zbigniew to… »
Jacek Londyn
06/05/2024 13:19
Kamień z serca, Zbigniewie. Dziękuję, uwierzyłem, że… »
Zbigniew Szczypek
06/05/2024 12:43
Tak Jacku, moja opinia jest jak najbardziej pozytywna. Zdaję… »
Jacek Londyn
06/05/2024 12:23
Drogi Kazjuno. Przyznam, że bardzo zaskoczyła mnie… »
Kazjuno
05/05/2024 23:32
Szanuję Cię Jacku, ale powyższy kawałek mnie nie zachwycił.… »
Zbigniew Szczypek
05/05/2024 21:54
Ks-hp Zajrzałem za Tetu i trochę się z nią zgadzam. Ale… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 07/05/2024 20:47
  • Hallo! Czy są tu jeszcze jacyś żywi piszący? Czy tylko spadkobiercy umieszczają tu teksty, znalezione w szufladach (bo szkoda wyrzucić)? Niczym nadbagaż, zalega teraz w "przechowalni"!
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/05/2024 18:38
  • Dla przykładu, że tylko krowa nie zmienia poglądów, chciałbym polecić do przeczytania "Stołówkę", autorstwa Owsianki. A kiedyś go krytykowałem
  • Zbigniew Szczypek
  • 02/05/2024 06:22
  • "Mierni, bierni ale wierni", zamieńmy na "wierni nie są wcale mierni, gdy przestali bywać bierni!" I co wy na to? ;-}
  • Dzon
  • 30/04/2024 22:29
  • Nieczęsto tu bywam, ale przyłączam się do inicjatywy.
  • Kazjuno
  • 30/04/2024 09:33
  • Tak Mike, przykre, ale masz rację.
  • mike17
  • 28/04/2024 20:32
  • Mało nas zostało, komentujących. Masz rację, Kaziu. Ale co począć skoro ludzie nie mają woli uczestniczenia?
  • Kazjuno
  • 26/04/2024 10:20
  • Ratunku!!! Ruszcie 4 litery, piszcie i komentujcie. Do k***y nędzy! Portal poza aktywnością paru osób obumiera!
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
Ostatnio widziani
Gości online:159
Najnowszy:dompol.2024