Enamorada, truskawki i szampan (fragment) - elawalczak
Proza » Obyczajowe » Enamorada, truskawki i szampan (fragment)
A A A
Od autora: Powieść finalistka konkursu Literacki Debiut Roku 2018

Położyłam się z powrotem na podłodze, ale kroki się oddaliły. Myślałam o tym, jakby to było, gdybym prasowała mu garnitury, a on jeździłby na wykłady, promocje i odczyty z Luną. Dziewczyną, która była inspiracją do napisania książki o tym, że da się widzieć i odczuwać sercem. Widziałam, jak idzie na podium, a ludzie wstają z krzeseł, klaszcząc na powitanie wschodzącej gwiazdy literatury. Widziałam kolor jego koszuli i uśmiech mówiący; Tak kochani, opowiem wam teraz historię, która zwali was z nóg. Jak długo będę krwawić tym, co było? Bez przerwy przypominałam sobie coś, co już dawno nie powinno istnieć. Wszystko było po staremu. Ten sam strach, drżenie ciała przed zaśnięciem, zaciśnięte pięści gotowe w każdej chwili do walki. Przyłapuję się bez przerwy na tym, że się dręczę, zadręczam, wariuję o tych doświadczeń. Dryfuję pomiędzy słońcem a księżycem. Zdjęcia, listy, wątpliwości. Tamta droga znikła albo powinna. Samotność wystarcza tylko na jakiś czas.

   Leżałam kolejnych kilka godzin w pokoju czyichś pamiątek. Otwierałam co chwilę po kryjomu komputer, ale odpowiedzi nie było. Nie słyszałam od dłuższego czasu żadnych odgłosów. O czym ja w zasadzie myślę? Co oznacza ten głupi, złoty wisiorek, którego nie podniosłam z ziemi? Gdyby przywoływał huragany, już bym nie żyła. Podniosłam go w końcu jak szczeniaczka, którym należy się zaopiekować, a który potem wyrośnie na bestię zdolną podgryźć ci gardło we śnie. A może teraz za sprawą czarodziejskiej sztuczki sfajczy się sam ten dom wraz z jego zawartością. Nie trzeba będzie zatrudniać porywaczy i morderców, żeby ukarać kogoś za to, że ktoś stracił życie w jego obecności. Gdybym patrzyła z góry, ten pokój wyglądałaby jak filmowa, czarna klisza ze mną, czyli z białą plamą pośrodku.

- Pokażesz mi jakąś sztuczkę? – powiedziałam do tego czegoś, zawieszając to coś na szyi. Było mi już w zasadzie obojętne, kto się pojawi w tych drzwiach i po co.

…z tamtego świata trzyma mnie w ryzach gniew, który zaliczam do zalet. Nie wiem, jaką teraz mamy erę. Wodnika? Słucham cię jak muzyki, która wyjawia jakiś sekret.

- W takim razie pokaż cokolwiek. Cisza nie sprzyja odkrywaniu prawdy. Niech będzie strasznie, zarozumiały Losie. A przez drzwi niech wpadnie jakiś cymbał wywalający na wierzch genitalia i niech coś krzyczy. Najlepiej; Zabiję cię swoją niebezpiecznością miłością. Albo wypalę ci oczy blaskiem słońca. A może tym, co mam na wierzchu. Wtedy otworzę szeroko usta, żeby zastygnąć na przedśmiertnej fotografii, zrobionej przez oprawcę, by móc w końcu zasłużyć na miejsce w pokoju kryjówce.

   Weszła po cichu, wyłączając wcześniej światło. Musiała wykręcić korki. Postawiła jedzenie na podłogę. Usłyszała dźwięk w komputerze, włączył się ekran, zamknęła go. Uderzyła nim o blat stołu i odeszła. Nie powiedziała słowa. Z pewnością minął już cały dzień. Słyszałam jak gdzieś tam, zadzwonił mój telefon. Małe zielone światełko migało jednak w komputerze.

  Leżąc tak bezwładnie, zobaczyłam, jak Miquel schodzi ze sceny. Tam, gdzie jeszcze przed chwilą wszyscy oklaskiwali jego przemówienie, stał tylko mężczyzna z blizną na twarzy. Czekał, aż zejdzie z podium. Luny nie było. Wymienili się spojrzeniami i podali sobie ręce. Przyjaźnili się albo załatwiali jakiś interes. Upał, strach i brak wody sprawił, że dopiero teraz poczułam, że chce mi się siku. Uderzyłam pięścią w drzwi.

- Muszę do toalety! – nikt nie zareagował.

W pobliżu stał metalowy kosz na śmieci. Otworzyłam go, załatwiłam się i nie wiedziałam, co mam z tym zrobić. Chodziłam po ciemnym pokoju, liczyłam kroki. Zwymiotowałam. Czułam, że zaczynam się pocić i słabnąć, jakby kończyło się powietrze. Dusiłam się. Ktoś pociągnął za klamkę, drzwi uchyliły się same. Nikt nie wszedł. Opuściłam głowę i leżałam tak jeszcze jakiś czas. Było niepokojąco dziwnie i pusto. Usłyszałam swój telefon po raz kolejny.

- Łazienka. Muszę znaleźć łazienkę.

   Istnieje taki gatunek ludzi, którzy karmią się kłamstwami. Kiedy ich głos dociera do ostatnich rzędów i wszyscy wytężają słuch, żeby nie uronić ani jednego słowa i zaczynają się pocić, wierząc w prawdę tych wypowiedzi, wtedy powinno gasnąć światło, żeby móc oszacować bardzo dyskretnie obecność Boga.

Znalazłam  w łazience test ciążowy. Leżał z pewnością w tym miejscu jakiś czas. Nic się na nim już nie wyświetlało. Jedna szczoteczka do zębów przy lustrze sugerowała jednoznacznie czyjś pobyt tutaj. W szafce było sporo leków. Sprawdzałam ich nazwy w telefonie.  Szukałam potwierdzenia na pobyt Luny w tym domu. Nie miałam żadnego konkretnego dowodu. Wyglądało na to, że ktoś leczył tutaj złamane serce, ale mógł to być każdy. Poruszałam ustami w kierunku lustra i coś bełkotałam. Nie odmawiałam modlitwy. Słowa wydobywały się same „Myślę, że już wystarczy tych lekcji”. Usłyszałam kroki. Stałam i patrzyłam w lustro.

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
elawalczak · dnia 05.11.2019 09:18 · Czytań: 313 · Średnia ocena: 4 · Komentarzy: 1
Komentarze
Kazjuno dnia 14.11.2019 17:50 Ocena: Bardzo dobre
Więc, Elu Walczak, stworzyłaś oryginalny, wprawdzie krótki, thriller. Niecodzienny jak na PP klimat chyba odstraszył komentatorów. Nie wszystko było dla mnie zrozumiałe, lecz czytałem z zainteresowaniem.

Dzięki za lekturę i pozdrawiam.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
28/04/2024 16:30
Mnie też miło Pięknooka, że zauważyłaś. »
ajw
28/04/2024 10:25
Kajzunio- bardzo mi miło. Dziękuję za Twój komentarz :) »
ajw
28/04/2024 10:23
mede_o - jak miło, że wciąż jesteś. Wzruszyłaś mnie :)»
Kazjuno
28/04/2024 08:51
Duży szacun OWSIANKO! Opowiadanie przesycone humanitaryzmem… »
valeria
26/04/2024 21:35
Cieszę się, że podobają Ci się moje wiersze, one są z głębi… »
mike17
26/04/2024 19:28
Violu, jak zwykle poruszyłaś serca mego bicie :) Słońce… »
Kazjuno
26/04/2024 14:06
Brawo Jaago! Bardzo mi się podobało. Znakomite poczucie… »
Jacek Londyn
26/04/2024 12:43
Dzień dobry, Jaago. Anna nie wie gdzie mam majtki...… »
Kazjuno
24/04/2024 21:15
Dzięki Marku za komentarz i komplement oraz bardzo dobrą… »
Marek Adam Grabowski
24/04/2024 13:46
Fajny odcinek. Dobra jest ta scena w kiblu, chociaż… »
Marian
24/04/2024 07:49
Gabrielu, dziękuję za wizytę i komentarz. Masz rację, wielu… »
Kazjuno
24/04/2024 07:37
Dzięki piękna Pliszko za koment. Aż odetchnąłem z ulgą, bo… »
Kazjuno
24/04/2024 07:20
Dziękuję, Pliszko, za cenny komentarz. W pierwszej… »
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
ShoutBox
  • mike17
  • 28/04/2024 20:32
  • Mało nas zostało, komentujących. Masz rację, Kaziu. Ale co począć skoro ludzie nie mają woli uczestniczenia?
  • Kazjuno
  • 26/04/2024 10:20
  • Ratunku!!! Ruszcie 4 litery, piszcie i komentujcie. Do k***y nędzy! Portal poza aktywnością paru osób obumiera!
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty