4. Liceum Samobójców - pliszka
Proza » Inne » 4. Liceum Samobójców
A A A
Klasyfikacja wiekowa: +18

Budzę się o szóstej piętnaście. ,,Pieprzę” — jak to pięknie brzmi w myślach. Przekręcam się na drugi bok, owijając się kołdrą i próbuję zasnąć. To jeden z tych dni, kiedy nie chcę mi się czegokolwiek robić. Zazwyczaj nie mam problemów ze wstawaniem i maszerowaniem z samego rana na lekcje, ale tutaj nietrudno o gorszy dzień. Staram się, nie myśleć o tym, że nieobecność na lekcji w tej szkole wiążę się z poszukiwaniem ucznia, bo w końcu gdzie może się podziewać, żywy czy martwy? Zasypiam, ale wydaje mi się, że to tylko pięć minut. Budzi mnie donośny dźwięk dzwonka na pierwszą lekcję. Punktualnie siódma — głośniejszy gwar za drzwiami, a po chwili zupełna cisza. Zaraz się zacznie. Ciekawe, kto tym razem będzie przetrzepywał szkołę w poszukiwaniach. Mija dziesięć minut. Słyszę kroki na korytarzu, które obijają się dalekim echem. Drzwi otwierają się powoli, ale jednak stanowczo, tak jakby ten ktoś wiedział, że tu jestem. Przed moim łóżkiem staje nie kto inny jak kochany wujaszek Jonathan Brauks. Cudowny psycholog i nauczyciel angielskiego — wyczuj ten sarkazm. Podrzucono mnie pod jego opiekę jak jakiegoś bezdomnego szczeniaka. I tylko on, z naszej dwójki myśli, że mamy typowe, rodzinne relacje. 

 Darren, czemu nie wstajesz? — zapytał tak spokojnie, jakby nie było w tym nic dziwnego. Jakby ta szkoła była normalna. Jakbym ja był normalnym nastolatkiem w normalnym domu z kaprysem pospania dłużej. Ale tu nie chodzi o spanie. Po prostu nie chcę znów patrzeć na te chore, wycieńczone mordy.
 Bo nie chcę — odpowiedziałem i osunąłem się niżej na łóżko z nadzieją, że jak najszybciej stąd wyjdzie. On jednak spojrzał z zatroskaniem na mnie i usiadł na krawędzi łóżka.
— Wszystko w porządku? Może chcesz porozmawiać? — i znów się zaczyna. Próba pomocy ludziom, którzy jej nie chcą i nie potrzebują. Gdybym tu nie trafił, to nie wyglądałbym, jakbym jej potrzebował.
— Aż tak źle? — zapytałem, przecierając twarz i próbując się rozbudzić.
— Nie o to chodzi. Po prostu martwię się o ciebie. Pamiętaj, że z każdym problemem możesz do mnie przyjść. Zauważyłem, że ostatnio jesteś jakiś ponury — ciągnął swoją żenującą próbę zgrywania psychologa z prawdziwego zdarzenia.
— Niepotrzebnie. Czuję się na tyle dobrze, na ile da się w szkole pełnej pesymistycznych trollów.

Tak bardzo chciałem, aby wtedy stamtąd wyszedł. Byłem na skraju — albo się rozpłaczę, albo wybuchnę. Miałem dość jego litości, jego wymuszonej opieki. Czułem, że robi to wszystko przez wzgląd na to, co nas (niestety) łączy. Był dla mnie nikim. Gdyby nie on, nie wylądowałbym tutaj.  

 — Przyda ci się dzień odpoczynku. Staram się, jak mogę, zrozumieć, to co czujesz. Sprawa Willa musi być dla ciebie naprawdę trudna. Usprawiedliwiam ci dzisiaj wszystkie lekcje. Traktuj to jednak jako wyjątkową sytuację i mam nadzieję, że nie będzie się ona już powtarzać. Wiesz o tym, że nie możesz opuszczać zajęć z takich powodów… za dużo byś ich opuścił. A i oczywiście przypominam jeszcze o jutrzejszej wizycie — wstał i skierował się ku wyjściu.

Boże, czy on musiał o nim wspominać? Will. Dwa tygodnie temu nie wyszedł ze mną z tego pokoju. Został na łóżku, którego pościel tej nocy zmieniła kolor na czerwony. Introwertyk z obrzydzeniem do świata, ale jedna z nielicznych osób, które tu lubiłem. Do tej pory, gdy zobaczę bujną czuprynę czarnych loków i wysoką, szczupłą sylwetkę, myślę, że to on. Niestety, gdy ta osoba się odwraca, prawda o losie Willa dobija się do mnie jeszcze brutalniej.  Może niedużo, ale cokolwiek mogłem z nim porozmawiać. Teraz w tej szkole jest jeszcze bardziej pusto i bezbarwnie. Szczególnie że od kilku dni pogoda na zewnątrz zdecydowanie nie przypomina wczesnej wiosny. Dzień wolny od lekcji to faktycznie zbawienny gest ze strony wujaszka. Jutro wypada jednak najgorszy dzień w trymestrze — spotkania psychologiczne. Czyli około półgodzinne pieprzenie o tym, jak musi być nam trudno, ale że przeszkody są po to, aby je pokonywać. W każdym razie spotkań tych nie da się ominąć, a krzesło w gabinecie Brauks'a to najtwardsze krzesło w szkole. Owijam się kołdrą jeszcze szczelniej, starając się zasnąć i zapomnieć o tym, ile osób w szkole podejrzewa, że dziś w nocy wykitowałem.

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
pliszka · dnia 12.02.2020 14:26 · Czytań: 454 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 4
Komentarze
MarcinD dnia 13.02.2020 08:20
Cytat:
Nie po­trzeb­nie

W tym znaczeniu razem.

Cytat:
Owi­jam się koł­drą jesz­cze szczel­niej, sta­ra­jąc sie za­snąć i za­po­mnieć o tym, ile osób w szko­le po­dej­rze­wa, że dziś w nocy wy­ki­to­wa­łem.

Przepraszam. Ale wydaje mi się, że to zdanie ratuje trochę ten odcinek. Chyba to najsłabszy z serii. Takie odniosłem wrażenie. Może mylne. Ale to taki trochę, hmm, "zatykacz" pomiędzy jedną a drugą konkretną akcją i przyznaję, że czasem sam stosuję coś takiego, bo inaczej się nie da. Ale oczywiście to wszystko bardzo subiektywne. Bardzo jestem ciekaw, co będzie w następnym. Czy z tego ostatniego zdania coś wyniknie. Czy pojawi się jakaś postać, jakiś uczeń, może uczennica, która szczególnie się zainteresuje i nawiąże się jakaś nić większej sympatii? Hmm, ciekawy jestem.

Taka przeciętna przystawka przed naprawdę dobrym daniem.
pliszka dnia 13.02.2020 17:42
MarcinD, bardzo dziękuję za komentarz. Przyznam się, że sama mam to poczucie, że ten odcinek nie jest zbytnio porywający, ale myślę że opowieść pamiętnikowa to nie komiks o superbobaterach, gdzie na każdej stronie jest żywa akcja. Tutaj chciałam wprowadzić 2 epizody i jednocześnie 2 nowe postacie. Jako iż nie ma tu porywających wydarzeń to przyznaje się z pochyleniem głowy - to był zapychacz. Pozdrawiam serdecznie :D
MarcinD dnia 13.02.2020 20:25
Ha! Tym większy mam apetyt na kolejne odcinki. Czasami zapychacze i odcinki wprowadzające postacie są jak najbardziej potrzebne. Zostawiam pozdrowienia również!
Miladora dnia 17.04.2020 19:22
pliszka napisała:
Jako iż nie ma tu porywających wydarzeń to przyznaje się z pochyleniem głowy - to był zapychacz.

Moim zdaniem nie, Pliszko. :)
Budowanie klimatu jest równie ważne, jak budowanie akcji.
Opowieść rozszerza się o nowe postacie, incydenty, odczucia bohatera. Płynie.
Więc nie pozwól jej pójść na dno przez nadmiar błędów, a tu jest ich od groma, bo do poprzednich doszły także błędy w zapisie dialogów. I ortograficzny "nie trudno" - nietrudno, a w literówkach pobiłaś swój własny rekord.
Co jest, do licha - mamy zrobić składkę na okulary dla Ciebie? ;)))

Wiesz, dlaczego to jeszcze czytam?
Bo tu jest potencjał na dobrą opowieść, o ile go nie zmarnujesz.

No to jeszcze raz do miłego. :)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
07/05/2024 12:19
Dzięki Zbysiu za próbę wsparcia. Z krytyką, Jacku,… »
Kazjuno
07/05/2024 11:11
Witaj Marianie, miło Cię widzieć. Wprowadzając… »
Marian
07/05/2024 07:42
"Wysiadł z samochodów" -> "Wysiadł z… »
Jacek Londyn
07/05/2024 06:40
Zbyszku, niech Ci takie myśli nie przychodzą do głowy. Nie… »
Zbigniew Szczypek
06/05/2024 20:39
Pulsar Świetne i dowcipne, a zarazem straszne w swoim… »
Zbigniew Szczypek
06/05/2024 13:43
A przy okazji - Zbyszek, a nie Zbigniew. Zbigniew to… »
Jacek Londyn
06/05/2024 13:19
Kamień z serca, Zbigniewie. Dziękuję, uwierzyłem, że… »
Zbigniew Szczypek
06/05/2024 12:43
Tak Jacku, moja opinia jest jak najbardziej pozytywna. Zdaję… »
Jacek Londyn
06/05/2024 12:23
Drogi Kazjuno. Przyznam, że bardzo zaskoczyła mnie… »
Kazjuno
05/05/2024 23:32
Szanuję Cię Jacku, ale powyższy kawałek mnie nie zachwycił.… »
Zbigniew Szczypek
05/05/2024 21:54
Ks-hp Zajrzałem za Tetu i trochę się z nią zgadzam. Ale… »
Zbigniew Szczypek
05/05/2024 21:39
Jacku No tak, to prawda - nie to jest ładne, co jest ładne… »
Jacek Londyn
05/05/2024 19:17
Zbigniewie, ten serial to żadne badziewie. Miliony Polaków… »
valeria
05/05/2024 16:12
Cieszy mnie wszystko co piszecie, dobrze, że coś… »
tetu
05/05/2024 15:48
Niezaprzeczalnie atutem tego wiersza jest rytmiczność.… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/05/2024 18:38
  • Dla przykładu, że tylko krowa nie zmienia poglądów, chciałbym polecić do przeczytania "Stołówkę", autorstwa Owsianki. A kiedyś go krytykowałem
  • Zbigniew Szczypek
  • 02/05/2024 06:22
  • "Mierni, bierni ale wierni", zamieńmy na "wierni nie są wcale mierni, gdy przestali bywać bierni!" I co wy na to? ;-}
  • Dzon
  • 30/04/2024 22:29
  • Nieczęsto tu bywam, ale przyłączam się do inicjatywy.
  • Kazjuno
  • 30/04/2024 09:33
  • Tak Mike, przykre, ale masz rację.
  • mike17
  • 28/04/2024 20:32
  • Mało nas zostało, komentujących. Masz rację, Kaziu. Ale co począć skoro ludzie nie mają woli uczestniczenia?
  • Kazjuno
  • 26/04/2024 10:20
  • Ratunku!!! Ruszcie 4 litery, piszcie i komentujcie. Do k***y nędzy! Portal poza aktywnością paru osób obumiera!
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
Ostatnio widziani
Gości online:141
Najnowszy:dompol.2024