żurawie odleciały niosąc jesień w dziobach
a za nimi zima postawiła śnieg jak kropkę
w nowym zdaniu nie ma miejsca dla nas
może będzie trochę w nowej strofce
a jak nie to wiosną się stopimy
dwa bałwany posypane słońcem
będą po nas tylko grudki węgla czarne
i marchewka którą zając czas pogryzie
kto nie umie szczęścia brać niech płacze
już na oknach leży obrus z mrozu
nie zobaczę nie usłyszę i nie dotknę
w pustym domu ciszą mnie samotność kopnie
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
cuniek1 · dnia 12.01.2009 15:38 · Czytań: 708 · Średnia ocena: 3,86 · Komentarzy: 7
Inne artykuły tego autora: