Nauka je sexy! - OWSIANKO
Proza » Fantastyka / Science Fiction » Nauka je sexy!
A A A

Zaczęło się normalnie: zgłupieliśmy do cna. Zaczęło się od tego, że odnaleziono zagadkowy pęcherz mieszczący się pod naszymi fryzurami i nazwano go “mózgiem”. Naukowców zaintrygował ten tajemniczy przyrząd, z którego, jak przypuszczali, wydobywa się nasze myślenie. Przy okazji dostrzegli, że jego niektóre sektory można pobudzać; osobnik umiejętnie trykany w bąbel, mógł reagować zgodnie z intencją badacza i w zależności od dziabnięcia w podrażnione miejsce, skręcał się albo z gniewu, albo ze śmiechu.

Odkrycie to wzbudziło sensację. A także niebywałe poruszenie wśród naukowców parających się dociekliwością. Dotychczas uważano, że ów aparat jest naturalnym zbiornikiem przechowującym smarki, jednak pogląd ten - w obliczu rewolucyjnych odkryć - wykopyrtnął się na świeżych dowodach, a powszechne oczekiwania rosły z każdym następnym sprawozdaniem.

Ludzie z charłaczym pomyślunkiem, poczęli domagać się wzmocnienia palety swojej wyobraźni. Prawnicy zabiegali o przystawki umożliwiające szybsze błądzenie wśród gęstwy paragrafów. Ludzie na posadach błagali o przydział trójwymiarowych widoków na świetlaną przyszłość. Radni domagali się bajońskich diet oraz częstszych wyjazdów na Kajmany. Nikt jednak nie domagał się mechanizmu wyposażonego w roztropność.

Ale mimo to postarano się wykorzystać w praktyce nowy przebój i w tym celu uruchomiono produkcję ZASILACZY.

Sprzedawane wkładki do uprawiania erotycznych figlików szły, jak woda; zwiększały obroty wypalarni płyt z video przygodami i stawiały na nogi puste konta elektrowni, tak że starczyło je kupić, podłączyć do kontaktu za uchem, by wyjść na zdatnego do wyrażania łóżkowych doznań.

Wniebowzięty delikwent ze sztyftem w potylicy kategorycznie odmawiał spania, jedzenia i przebywania z dala od gniazdka.

Dni, noce i pozostały czas spędzał na rojeniach i deliberacjach.

Jednak nie ma niczego za darmo: okazało się niezadługo, że ludzi wciągniętych do igraszek z elektrodami prześladuje tępota bez umiaru, zęby tracą szkliwo i wypadają, wzrost im się łachmyci, rosną im wola, a na skórze powstają rogowate wypustki przypominające szczękonóżki.

Widok ten nie napawał niczym dobrym. Przeciwnie. W trosce o ratowanie zdrowia ludności cywilnej i urzędowej, poczyniono odpowiednie kroki: wydano apel o zaniechanie masowej produkcji tychże urządzeń i wprowadzono na nie obowiązkową reglamentację, a wyroby krajowe obłożono podatkiem od dziwactwa.

Od tej chwili wszelkie przystawki miały być krótkotrwałe. Warsztaty nie przyjmowały ich do naprawy, jeżeli aparat był u właściciela dłużej, niż kwadrans. Powiedziano, że skoro nie można inaczej, to niechaj już sobie będą, ale z lichego surowca i wyłącznie na dynamo.

Uchwalono, że mają się psuć równo co trzy minuty z dokładnością do pięciu miejsc po przecinku, a łóżkowym Rambo zaproponowano zbieranie znaczków i życie znowu rozpoczęło morderczą walkę z nudą.

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
OWSIANKO · dnia 20.05.2020 09:59 · Czytań: 677 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 9
Komentarze
Jacek Londyn dnia 21.05.2020 15:14
Gdyby poprawić niektóre zdania i sformułowania, wyrzucić "śmiesznostki", które nimi nie są, poprawić interpunkcję, coś może by z tego było. Finał tekstu jest finałem bez finału.
Miladora dnia 21.05.2020 16:50
Cóż… Marku – trudno nie zgodzić się z Jackiem. Czytałam ten tekst już dwukrotnie, zastanawiając się, co mi w nim nie gra, i doszłam do takich samych wniosków.
Mimo – jak to Jacek określił – „śmiesznostek”, tekst nie robi wrażenia zabawnego. Jest na to zbyt sztywny i suchy, ponadto posługujesz się słownictwem wielokrotnie używanym w innych tekstach, więc ktoś, kto śledzi Twoje literackie poczynania, już zna je na pamięć.
Poważny też nie – właśnie ze względu na owe quasi „śmiesznostki”.
Czyli na dobrą sprawę – ni pies, ni wydra. Nie mówiąc o zakończeniu, które naprawdę jest „finałem bez finału”, cytując ponownie Jacka.
Zauważ też, że zaczynasz od „my”, co wchodzi w kolizję z późniejszą narracją.
Cytat:
Za­czę­ło się nor­mal­nie: zgłu­pie­li­śmy do cna. Za­czę­ło się od tego, że od­na­le­zio­no

Myślę, że pierwsze zdanie można by spokojnie usunąć.
A resztę przemyśleć. :)

Miłego popołudnia. :)
OWSIANKO dnia 25.05.2020 09:59
Zamiast jeszcze jednej odpowiedzi na nasz odwieczny spór, przytaczam tekst. Jeżeli w spawach pisania wierszy uważam Cię, Miladoro, za mistrzynię, to pozwól mi na własne zdanie w kwestii pisania prozy.
„O rozpoznawalności w pisarstwie
Język twórczy (a nie – odtwórczy) różni się od sucharkowego (poprawnościowego) języka używanego w literackiej księgowości tym, że powinien być krwisty i soczysty, a nie – zbieraniną słów kostycznych lub spalonych na węgiel. W tym miejscu najlepiej posłużyć się przykładami zaczerpniętymi z dzieł „klasyków”. Orwell w „Folwarku zwierzęcym” użył sformułowania „kury skrzeczące z przerażenia”. Mickiewicz: „zakasać pięści”. Balzak – „ziewający koń”,, Gombrowicz: „twarz wykrzywiona brakiem uśmiechu”.
Czy pisarze ci popełnili błędy? Z punktu widzenia językowego purysty – tak; od razu napiętnuje tego rodzaju stylistyczną woltyżerkę, dowodząc, że kury nie skrzeczą, koń nie ziewa, a pięści zakasać nie można. I poprawiacz taki miałby rację, tyle że gdyby nie podobne wygibasy słowotwórcze, nasz sposób wyrażania myśli byłby od czasów Reja wciąż ten sam.

Słowo – to barometr epoki, znak triumfu i rozwoju myśli lub jego przeciwieństwo. Obserwujemy metodyczne butwienie minionego czasu. Mamy więc zdania cherlawe, dowolne, wydezynfekowane z prawdy i odarte z sensu. I zdania te, o zawartości niepopartej faktami, natomiast hojnie obdarzone domysłami, tak są bezbarwne, że aż nie dają się przypisać jednemu autorowi, tylko wielu, a wyrządzają nam – ich czytelnikom – krzywdę podobną tej, jaką przed laty wyrządzał cenzor, uzbrojony w brak mózgu i nożyczki podłączone do KC. W tym sensie zrozumiale brzmi wyznanie Gombrowicza, że nie chce być pisarzem idealnie poprawnym, pozbawionym wszystkich językowych odstępstw od norm, a nie chce, ponieważ ich gorliwe i rygorystyczne przestrzeganie prowadzi do „wykastrowania z indywidualności”.
Zjawisko stylistycznej rozpoznawalności piszącego przyrównać można do głosu aktora: nie sposób pomylić Gustawa Holoubka z Andrzejem Szczepkowskim, Seweryna z Lindą, Dzwonkowskiego z Michnikowskim, Eichlerówny z Jandą. W głosie aktora jest zawarta dusza wypowiadanego tekstu, charakterystyczna intonacja i specyficzne wybijanie sensu utworu poprzez umiejętne rozłożenie akcentów.

Literatura za bardzo wzięła sobie do serca fakt, że mówi się o niej „piękna”. Zanadto, gdyż powinna mieć spocony kałdun wystający z niedopiętej koszuli. W moim rozumieniu, nie ma nic wspólnego ze stylistycznym betonem: jest prosta, czyli ludzka. Pachnie rzeczywistością; nie nosi kagańca i przepuklinowego pasa.
Literaci zawzięli się używać słów przylizanych, podczas gdy stosowane przez nich nie powinny dzielić się na wyrazy dopuszczalne i zakazane, gdyż jest to podział sztuczny i nieuprawniony. Pierwsze – to te z bramy frontowej, wizytówkowe i uładzone, drugie – to te, które ukradkiem przemykają się pod schodami.
Słów potocznych, żywych i obrazowych, używa się niewiele. Kolokwialne, pospolite, chadzające za potrzebą i samopas, słowa na bosaka, z tłuszczykiem i przy kości, wymięte, neologizmy prosto ze zgiełku ulicy i bazarów, słowa przy nadziei, zamieszkałe w zwyczajności nie mogą dopchać się do należnej im nobilitacji.

Sądzę, że dzisiejsze zasady jutro będą uznawane za błędy. Podobnie jak wczorajsze są nie do przyjęcia teraz. Mówię o tak zwanych modach na poprawne wyrażanie myśli. Między innymi o powtórzeniach. Powtórzenia – nie tylko poszczególnych słów, ale i całych fraz, znaleźć można u Sołżenicyna, Camusa, Bułhakowa, Kapuścińskiego.
Język, styl, gust – nie są to rzeczy zastygłe: podlegają nieustannym, etycznym i estetycznym modyfikacjom w trakcie procesu naszych mentalnościowych przeobrażeń; są kształtowane przez zmiany zachodzące w naszej psychice.”
Pozdrawiam pochmurnie
mj
Jack Londyn
Mamy różne gusta
mj
Miladora dnia 25.05.2020 14:05
OWSIANKO napisał:
to pozwól mi na własne zdanie w kwestii pisania prozy.

Ależ ja Ci nigdy, broń boże, nie odmawiałam prawa do pisania na własne kopyto, Marku. :)
Poza tym nie prowadzimy odwiecznego sporu, bo zarówno Ty, jak i ja, zawsze dbaliśmy o jakość swoich tekstów.
A że ten akurat nie przypadł mi do gustu, to zwyczajne prawo czytelnika, którego oczekiwania literackie mogą rozmijać się z zamysłem piszącego. Normalka.

OWSIANKO napisał:
Słów potocznych, żywych i obrazowych, używa się niewiele. Kolokwialne, pospolite, chadzające za potrzebą i samopas, słowa na bosaka, z tłuszczykiem i przy kości, wymięte, neologizmy prosto ze zgiełku ulicy i bazarów, słowa przy nadziei, zamieszkałe w zwyczajności nie mogą dopchać się do należnej im nobilitacji.

Ciekawa jestem, czy wiesz, jak bardzo się mylisz. :)
Ale mniejsza z tym.
Środków literackich należy używać w zależności od tworzonego tekstu. Raz będą to więc słowa piękne, obrazowe, tworzące klimat (dajmy na to) czegoś wzniosłego, tajemniczego czy lirycznego, a raz słowa prosto z ulicy.
Nie można więc posługiwać się jakimś ogólnie przyjętym szablonem.
Bronisz swojego tekstu, do czego oczywiście masz prawo, ale właśnie użyte w nim środki podsunęły mi myśl o niezbyt korzystnym ich dobraniu. Cóż... zdarza się, że podaż mija się z popytem. W tym przypadku moim (no i Jacka, jak wynika z jego komentarza).
I jakikolwiek puryzm literacki nie ma tu nic do rzeczy.

Miłego dnia. :)
OWSIANKO dnia 26.05.2020 14:37
Miladorko niezastąpiona!

W kilku słowach potwierdziłaś mój elaborat o gustach:
„Nie wszystko na wszystkich robi wrażenie. To całkowicie zrozumiałe. Kiedy przeczytałam Pianistkę Elfriede Jelinek, uznałam powieść za najbrzydszą prozę, z jaką miałam do czynienia. A przecież autorka dostała Nobla. Ale każdy ma własne kryteria i dobrze, że tak jest, ponieważ inaczej bylibyśmy tylko klakierami cudzej twórczości. Albo naśladowcami, co jest równie niedobre. Własnej drogi szuka się w gąszczu różnych ścieżek. :)”.
Co prawda Twój komentarz odnosi się do poezji (wiersz „kaskada”), ale tuszę, że i o prozie też tak myślisz; też uznajesz autorskie prawo do językowego eksperymentowania. W tym kontekście niejasna jest Twoja uwaga o potocznych słowach. Brakuje mi mianowicie wyjaśnienia, w czym się mylę.

Pozdrawiam z przytupem
mj
Miladora dnia 26.05.2020 17:52
OWSIANKO napisał:
Brakuje mi mianowicie wyjaśnienia, w czym się mylę.

W tym, że "słowa zamieszkałe w zwyczajności nie mogą dopchać się do należnej im nobilitacji". :)
Moim zdaniem nie tylko mogą, ale już się "dopchały".
Kiedyś, na przykład, było nie do pomyślenia, by w książce pojawiło się słowo "dupa".
Dzisiaj wulgaryzmy mają taką samą rację bytu, jak inne środki literackie.

OWSIANKO napisał:
też uznajesz autorskie prawo do językowego eksperymentowania.

Oczywiście - bez eksperymentowania nie byłoby rozwoju. :)

Jednak - zarówno eksperymentowanie, jak i używanie różnych środków literackich wymaga pewnej wiedzy. Trzeba być świadomym tego, co, dlaczego i w jakim celu się stosuje.
Inaczej to będzie pełne błędów strzelanie na oślep.

Miłego wieczoru. :)
Jacek Londyn dnia 26.05.2020 19:46
Piękne są w swojej wymowie te przywołane przez Ciebie, Owsianko, sformułowania Orwella, Balzaka i Gombrowicza. Sam lepiej bym nie napisał. :) Z "zakasanymi pięściami" Mickiewiczowi nie wyszło.
W twoim tekście przykuło moją uwagę jedno zdanie, w którym pojawia się określenie "wzrost im się łachmyci". Pomożesz w rozgryzieniu jego znaczenia?
OWSIANKO dnia 26.05.2020 20:43
Jacek Londyn
Według PWN łachmyta to: 1. pogard. «nędzarz, biedak»
2. pogard. «mężczyzna niewiele wart»
3. pogard.; zob. łachmaniarz w zn. 1
A jako „niewiele wart” to łapserdak i obszarpaniec niekoniecznie w znaczeniu szat, lecz pod względem charakteru, założyć można, że ma nikczemny, plugawy czy „złachmycony” wzrok
pozdrawiam
Jacek Londyn dnia 26.05.2020 22:13
Ze wzrokiem na siłę można to jeszcze powiązać - choć to bardzo, bardzo naciągane - ale w tekście o wzroście jest, nie o wzroku. :)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
28/04/2024 16:30
Mnie też miło Pięknooka, że zauważyłaś. »
ajw
28/04/2024 10:25
Kajzunio- bardzo mi miło. Dziękuję za Twój komentarz :) »
ajw
28/04/2024 10:23
mede_o - jak miło, że wciąż jesteś. Wzruszyłaś mnie :)»
Kazjuno
28/04/2024 08:51
Duży szacun OWSIANKO! Opowiadanie przesycone humanitaryzmem… »
valeria
26/04/2024 21:35
Cieszę się, że podobają Ci się moje wiersze, one są z głębi… »
mike17
26/04/2024 19:28
Violu, jak zwykle poruszyłaś serca mego bicie :) Słońce… »
Kazjuno
26/04/2024 14:06
Brawo Jaago! Bardzo mi się podobało. Znakomite poczucie… »
Jacek Londyn
26/04/2024 12:43
Dzień dobry, Jaago. Anna nie wie gdzie mam majtki...… »
Kazjuno
24/04/2024 21:15
Dzięki Marku za komentarz i komplement oraz bardzo dobrą… »
Marek Adam Grabowski
24/04/2024 13:46
Fajny odcinek. Dobra jest ta scena w kiblu, chociaż… »
Marian
24/04/2024 07:49
Gabrielu, dziękuję za wizytę i komentarz. Masz rację, wielu… »
Kazjuno
24/04/2024 07:37
Dzięki piękna Pliszko za koment. Aż odetchnąłem z ulgą, bo… »
Kazjuno
24/04/2024 07:20
Dziękuję, Pliszko, za cenny komentarz. W pierwszej… »
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
ShoutBox
  • mike17
  • 28/04/2024 20:32
  • Mało nas zostało, komentujących. Masz rację, Kaziu. Ale co począć skoro ludzie nie mają woli uczestniczenia?
  • Kazjuno
  • 26/04/2024 10:20
  • Ratunku!!! Ruszcie 4 litery, piszcie i komentujcie. Do k***y nędzy! Portal poza aktywnością paru osób obumiera!
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty