Bezbożnik został księdzem! - Marek Sikorski
Proza » Groteska » Bezbożnik został księdzem!
A A A

 Gdy się mówi ludziom o poważnych sprawach, to czasami się śmieją, jak się im wspomina o Bogu, to nie chcą o tym słuchać, lecz gdy się mówi, że Boga nie ma, to słuchają uważnie i zdarza się, że nawet rozpaczają lub się denerwują. O tym jest ta krótka opowieść:

 Pewnego dnia ksiądz proboszcz zbulwersował mieszkańców. Jest on znany z tego, że prowokuje ludzi, ale raczej do myślenia niż czegokolwiek innego. Kiedyś to trzymał koguta przy plebanii, a ludzie, widząc to, stukali się w czoło na znak zdziwienia, a nawet zgorszenia.

 — Kogut to jednym potrzebny jest na rosół a innym do zastanowienia się nad wiarą, bo od stuleci w sztuce kościelnej jest on przecież symbolem wiary św. Piotra, dlatego jego wizerunki czasami spotykamy na kościołach, ale protestanckich. A wam w głowie tylko rosół z koguta, a nie Boże sprawy! — wyjaśnił swego czasu proboszcz.

 Innym razem to rozpowiadano, że chodząc po kolędzie, chętnie brał pieniądze od bogatych, ale potem dawał je biednym. Bogatym to się nie podobało, uważali oni, że to marnowanie ich pieniędzy, a ksiądz po kolędzie to wychodził na przysłowiowe „zero”, bo wielu w parafii było ubogich.

 Tym razem parafianie przeżyli największy szok w historii miejscowości i pobożnego żywota proboszcza. Oto pojawił się młody mężczyzna, skromnie ubrany, a więc miał szarą flanelową koszulę, zużytą marynarkę, trochę ciasne spodnie oraz tanie chińskie buty. W ręce trzymał małą torbę podróżną, jednakże chyba niczym niewypełnioną. Kiedy zbliżył się do plebanii, zobaczył dzieci siedzące na schodach, a jedno z nich trzymało bukiet kwiatów.

 — Dzieci, ja tu do proboszcza przyszedłem, a co wy tu robicie z tymi kwiatami? — zapytał.

 — Czekamy na przyjazd specjalnego księdza, mamy go przywitać z kwiatami — odpowiedziało jakieś dziecko.

 — No, to ja jestem tym księdzem — powiedział przybysz.

 — Pan to nie wygląda na księdza, przecież ksiądz to ma drogi zegarek na ręce, modne buty, a tak naprawdę to gdyby przyjechał do nas, to raczej nowoczesnym samochodem. A pan tu na pieszo, coś tu nie gra? — powiedziało jedno z tych dzieci.

 — To jurto się przekonacie! — zaśmiał się i spokojnie wszedł na plebanię.

 Następnego dnia była niedziela i jak zwykle w południe proboszcz odprawiał uroczystą mszę świętą. Przyszło sporo ludzi i to w różnym wieku.

 Kiedy już trzeba było rozpocząć kazanie, to proboszcz usiadł na specjalnym krześle z boku ołtarza i w skupieniu jakby na coś czekał. Wtem otworzyły się drzwi zakrystii i wyszedł z niej ubrany w sutannę tenże młody mężczyzna. Podszedł do ołtarza, chwilę poczekał i groźnie spojrzał na wiernych.

 — Drodzy parafianie, wyobraźcie sobie, że Boga nie ma. Nie ma Boga, powiadam wam dziś! Idźcie do domu! — powiedział i rozglądał się po całym wnętrzu świątyni, jakby przenikając ostrym spojrzeniem dusze zebranych.

 Słowa wstrząsnęły wiernymi, niektórzy się oburzyli, ktoś coś warczał, a kilka kobiet zaczęło płakać.

 — Jak to nie ma Boga, to po co ja żyję? — powiedziała cicho pewna starsza dama i otarła sobie z łez białą chusteczką oczy.

 — Co też ksiądz mówi, przecież to niemożliwe, wszystko, co dobre traci sens w naszym życiu! — krzyknął z rozpaczy starszy mężczyzna.

 Po chwili wszyscy zamilkli i posmutnieli. W kościele zapanowała cisza, jaka zdarza się tylko przed burzą.

 — Jak wam mówi się, że Bóg jest i wie o tym, że na Jego oczach grzeszycie, to kpicie sobie z Niego — powiedział ten kaznodzieja, ale głośno i stanowczo. — Jak się wam powie, że Boga nie ma, to rozpaczacie ze smutku! Tacy przewrotni jesteście! To wybierajcie teraz! Jeśli jest Bóg, to żyjcie poprawnie! Jeśli Go nie uznajecie, to idźcie sobie do domu, ale pozostaniecie wtedy w smutku na wieki!

 Po tych słowach ten mężczyzna odwrócił się i odszedł spokojnie do zakrystii. Zdziwieni i przestraszeni ludzie po skończonej mszy świętej rozeszli się w milczeniu. Przez kilka następnych dni opowiadano o tym zdarzeniu, ale nikt nie śmiał prosić proboszcza o wyjaśnienie. Dopiero po pewnym czasie rozeszła się wieść, że to nie był ksiądz, tylko aktor wynajęty przez proboszcza. Opowiadała o tym, przysięgając się na wszelkie świętości, sprzątaczka, która od lat prowadziła porządki na plebanii. A sprzątaczka dużo wiedziała, bo wszystko ją ciekawiło w miejscu pracy. Pewnego dnia zobaczyła na biurku w kancelarii tzw. umowę o dzieło sporządzoną między proboszczem a aktorem Arturem Bezbożnikiem, a jak wynikało z treści umowy, miał on odegrać rolę kaznodziei.

-Tacy przewrotni jesteście! To wybierajcie teraz! Jeśli jest Bóg, to żyjcie poprawnie! Jeśli Go nie uznajecie, to idźcie sobie do domu, ale pozostaniecie wtedy w smutku na wieki!

 Po tych słowach ten mężczyzna odwrócił się i odszedł spokojnie do zakrystii. Zdziwieni i przestraszeni ludzie po skończonej mszy świętej rozeszli się w milczeniu. Przez kilka następnych dni opowiadano o tym zdarzeniu, ale nikt nie śmiał prosić proboszcza o wyjaśnienie. Dopiero po pewnym czasie rozeszła się wieść, że to nie był ksiądz, tylko aktor wynajęty przez proboszcza. Opowiadała o tym, przysięgając się na wszelkie świętości, sprzątaczka, która od lat prowadziła porządki na plebanii. A sprzątaczka dużo wiedziała, bo wszystko ją ciekawiło w miejscu pracy. Pewnego dnia zobaczyła na biurku w kancelarii tzw. umowę o dzieło sporządzoną między proboszczem a aktorem Arturem Bezbożnikiem, a jak wynikało z treści umowy, miał on odegrać rolę kaznodziei.

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Marek Sikorski · dnia 02.09.2021 16:39 · Czytań: 441 · Średnia ocena: 3 · Komentarzy: 5
Komentarze
Korektorka dnia 02.09.2021 16:39 Ocena: Bardzo dobre
Dzień dobry:)
Dziękuję za ciekawą, gorzką lekturę. Trochę uwag:

1) "niż do czegokolwiek innego"
2) "uważali oni" - czy "oni" jest konieczne?
3) cudzysłów ("zero";) nie jest potrzebny, skoro mamy już wyraz "przysłowiowe".
4) "specjalnego" - czy to na pewno właściwe sformułowanie w odniesieniu do człowieka?
5) "tak naprawdę, to"
6) "jutro"
7) "Mszę świętą"
8) Może "Słowa te"?
9) "Jak to "nie ma Boga""
10) "co dobre,"
11) "ten kaznodzieja", "ten mężczyzna" - czy "ten" jest potrzebne?
12) "zaklinając się"
13) wszystko ją w miejscu pracy ciekawiło"
14) "- a jak wynikało"

Pozdrawiam:)
Kazjuno dnia 03.09.2021 08:45 Ocena: Przeciętne
Różnie można interpretować przemyślną terapię wstrząsową zaserwowaną przez proboszcza dewotkom i dewotom. Tak ironicznie określa się u nas wiernych udających świętoszków.
Chociaż? Słowo angielskie: devote, czy francuskie: se devouer - pewnie zaczerpnięte z łaciny - mówi o poświęcaniu się. Więc w odniesieniu do ludzi krygujących się na bogobojnych, a w istocie grzeszników, powinno mieć odcień pozytywny , nie pejoratywny.
Socjotechnika wyreżyserowana przez proboszcza wygląda na słuszną akcję, mającą dokonać sanacji w umysłach zakłamanych wiernych.

Może, Marku Sikorski, zależało Ci bardziej na potępieniu kościoła jako instytucji? Zatem na zburzeniu wspaniałych ołtarzy, pięknych witraży, ogołoceniu księży ze złoconych kapłańskich ornatów, dewastacji wspaniałej niekiedy architektury świątyń?

Trochę trudno mi się połapać, co do przesłania twojej miniatury. Określiłbym ją jako efektowną, jednak bardziej efekciarską, by nie określić prostacką.

Też dyskomfort dla czytacza wzbudza podwójne zaserwowany akapit:
Cytat:
Tacy prze­wrot­ni je­ste­ście! To wy­bie­raj­cie teraz! Jeśli jest Bóg, to żyj­cie po­praw­nie! Jeśli Go nie uzna­je­cie, to idź­cie sobie do domu, ale po­zo­sta­nie­cie wtedy w smut­ku na wieki! Po tych sło­wach ten męż­czy­zna od­wró­cił się i od­szedł spo­koj­nie do za­kry­stii. Zdzi­wie­ni i prze­stra­sze­ni lu­dzie po skoń­czo­nej mszy świę­tej ro­ze­szli się w mil­cze­niu. Przez kilka na­stęp­nych dni opo­wia­da­no o tym zda­rze­niu, ale nikt nie śmiał pro­sić pro­bosz­cza o wy­ja­śnie­nie. Do­pie­ro po pew­nym cza­sie ro­ze­szła się wieść, że to nie był ksiądz, tylko aktor wy­na­ję­ty przez pro­bosz­cza. Opo­wia­da­ła o tym, przy­się­ga­jąc się na wszel­kie świę­to­ści, sprzą­tacz­ka, która od lat pro­wa­dzi­ła po­rząd­ki na ple­ba­nii. A sprzą­tacz­ka dużo wie­dzia­ła, bo wszyst­ko ją cie­ka­wi­ło w miej­scu pracy. Pew­ne­go dnia zo­ba­czy­ła na biur­ku w kan­ce­la­rii tzw. umowę o dzie­ło spo­rzą­dzo­ną mię­dzy pro­bosz­czem a ak­to­rem Ar­tu­rem Bez­boż­ni­kiem, a jak wy­ni­ka­ło z tre­ści umowy, miał on ode­grać rolę ka­zno­dziei.
.

Nie jestem lekturą zachwycony.

Pozdrawiam
Marek Sikorski dnia 12.09.2021 13:25
Cyt. z komentarza Kazjuno (zob. wyżej):

"Może, Marku Sikorski, zależało Ci bardziej na potępieniu kościoła jako instytucji? Zatem na zburzeniu wspaniałych ołtarzy, pięknych witraży, ogołoceniu księży ze złoconych kapłańskich ornatów, dewastacji wspaniałej niekiedy architektury świątyń?".

Odp.:

Mnie nie zależało na żadnym potępianiu. Tego rodzaju sugestia jest bezpodstawna, świadczyć może jedynie o złej woli piszącego powyższe cytowane słowa.

Łatwo jest coś komuś zarzucić, ale trudno jest udowodnić, więc chłopie na przyszłość zamilknij!
Kazjuno dnia 12.09.2021 14:02 Ocena: Przeciętne
Nie było to retoryczne pytanie. Ot, ciekawość, wszak nawet wśród przedstawicieli różnych religii są odłamy krytykujące przepych przedstawicieli kościoła katolickiego.
Marek Sikorski dnia 12.09.2021 16:23
Quod scripsi, scripsi! J 19, 22.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Zbigniew Szczypek
05/05/2024 21:54
Ks-hp Zajrzałem za Tetu i trochę się z nią zgadzam. Ale… »
Zbigniew Szczypek
05/05/2024 21:39
Jacku No tak, to prawda - nie to jest ładne, co jest ładne… »
Jacek Londyn
05/05/2024 19:17
Zbigniewie, ten serial to żadne badziewie. Miliony Polaków… »
valeria
05/05/2024 16:12
Cieszy mnie wszystko co piszecie, dobrze, że coś… »
tetu
05/05/2024 15:48
Niezaprzeczalnie atutem tego wiersza jest rytmiczność.… »
tetu
05/05/2024 15:43
Zbysiu, przeczytałam Twój komentarz z przyjemnością i… »
Zbigniew Szczypek
05/05/2024 14:15
Tetu Tak sobie pomyślałem dzisiaj, czytając Twój wiersz,… »
Zbigniew Szczypek
05/05/2024 13:31
Valerio Wybacz proszę, że Cię nie komentuję ale chyba już… »
Zbigniew Szczypek
05/05/2024 13:10
Kaziu Bardzo ale to bardzo Ci dziękuję, za powyższy,… »
Zbigniew Szczypek
05/05/2024 13:01
Januszu Doskonale Cię rozumiem, ja także jestem "w… »
valeria
05/05/2024 12:52
Jestem czułą poetką i tak piszę, kocham otaczający mnie… »
Kazjuno
05/05/2024 12:02
Podobało mi się Zbysiu. Też udzielił mi się wakacyjny… »
Janusz Rosek
05/05/2024 11:30
Dziękuję za podpowiedzi. Zdaję sobie sprawę z tego, że moje… »
Dar
05/05/2024 11:27
Nie znam pani. Wiersz w moim odczuciu mocno zabarwiony… »
valeria
05/05/2024 10:34
Jestem idealną kobietą:) »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 02/05/2024 06:22
  • "Mierni, bierni ale wierni", zamieńmy na "wierni nie są wcale mierni, gdy przestali bywać bierni!" I co wy na to? ;-}
  • Dzon
  • 30/04/2024 22:29
  • Nieczęsto tu bywam, ale przyłączam się do inicjatywy.
  • Kazjuno
  • 30/04/2024 09:33
  • Tak Mike, przykre, ale masz rację.
  • mike17
  • 28/04/2024 20:32
  • Mało nas zostało, komentujących. Masz rację, Kaziu. Ale co począć skoro ludzie nie mają woli uczestniczenia?
  • Kazjuno
  • 26/04/2024 10:20
  • Ratunku!!! Ruszcie 4 litery, piszcie i komentujcie. Do k***y nędzy! Portal poza aktywnością paru osób obumiera!
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
Ostatnio widziani
Gości online:41
Najnowszy:dompol.2024