Gdy dymy na wodach płyną w dal w szuwarach śpią kaczki na gniazdach.
Żaby śpiewają hymn pochwalny świerszcze w trawie stroją skrzypce w subtelności tego aktu.
Nie chce się spać małej dziewczynce zawsze wieczorem, gdy księżyc patrzy w oczy i milczy długo, dopóki świt nie wygoni na inną stronę może jasną może ciemną kto by się głowił.
Może mnie czymś zaskoczysz wieczorem pozwalam pieścić słowem uszy i szeptem modlitwy ona pozwala mi się nie nudzić. Na imię mam Basia po babci.
Niewiele mam do stracenie niewiele do powiedzenia zapytaj mnie o co chcesz.
I dokąd mnie zabierasz, dlaczego teraz gdy mogę tak wiele a zdrowia zbyt mało by się dzielić z innymi uśmiechem, radością, wspólną zabawą. Ucieka czas mało mnie wokół spokój budzi w duszy niepokój smutek z lękiem mieszają się. Oczy często są mokre od łez i szeptu gdzieś w środku
nie poddam się wrócę tutaj, bo każdy człowiek, mała dziewczynka ma duszę przecież stworzył nas jeden Bóg.
Kiedyś tutaj wrócę będę barwnym rozsiewanym ptakiem albo kotkiem, który się pieści i tuli.
Pomagają mi dobrzy ludzie i Bóg smutki studzi, wiem muszę odejść daleko mamo nie płacz, żeby mi lżej było przed bramami nieba, bądź gdzieś indziej nie wiem sama nie wie nikt, nikt nie zna prawdziwej odpowiedzi poprowadzi mnie ktoś niewidzialny. Chcę w pełni żyć, lecz czas kończy się na ustach opuchniętych od pierwszej chemii. Zapominam skąd i dokąd się udaję byle nie męczyć się i nie myśleć o tym co zdarzy się nie tylko mi. Jest nas wiele dusz, które pragną wyjść z ciał i popłynąć w siną dal najlepiej z bocianami, końcem sierpnia poczuć jeszcze lata i początku jesieni zapachu grzybów z lasu i skoszonych łąk i pól szarych pooranych w zmarszczki starca.
Przybędzie anioł śmierci Samuel zabierze mnie, Rafał nie uzdrowił mnie widocznie nie mógł otrzymał inne rozkazy, widocznie to mój czas. Spójrz mi w oczy widać żal, lecz życie kocham i wybaczam sobie stan w jakim jestem. [i]Dziecko moje nie bój się ból umierania to kilka sekund zostaw list uspokój serca rodziców nie masz nic do stracenia. Weź kredkę w palce namaluj im swoją twarz i proś o modlitwę niezapomnienia i nie zwalniaj od myślenia nad sensem istnienia, kiedyś będziemy razem spotkamy się wśród zielonych pastwisk i głębokich dolin. Życie wybacz, że odchodzę zamknij rozdział zamknij drzwi. Do zobaczenia po drugiej stronie w pięknym horyzoncie światów. Wyglądam bardzo źle wiem nie pomożesz mi choćbyś chciał nie obiecuj mi nic, niczego nie potrzebuję.
Ściskając w dłoniach pluszowego misia najlepszy przyjaciel nie opuszczam go nawet na krok.
Wybaczcie ja to wszystko zmyśliłam.
Ważne: Regulamin | Polityka Prywatności | FAQ
Polecane: | montaż anten Warszawa | montaż anten Warszawa Białołęka | montaż anten Sulejówek | montaż anten Marki | montaż anten Wołomin | montaż anten Warszawa Wawer | montaż anten Radzymin | Hodowla kotów Ragdoll | ragdoll kocięta | ragdoll hodowla kontakt