Sztuka lapidarności to wielkie wyzwanie Eko,
dlatego podziwiam odwagę, tych których na nią
stać i potrafią stawić czoło.
Właściwie przesłanie jest jasne.
Pierwsza strofa - to obraz życiowej klęski,
która czyni człowieka pozbawionego
ważnej cząstki, stanowiącej o uczuciu
pełni, wiecznego kalekę.
Musi się z czegoś jednak zrezygnować,
coś utracić, żeby przeżyć.
Druga strofa to wniosek jaki wynika z tej
sytuacji - tylko będąc twardym i zamkniętym
na świat można przetrwać, choćby
już tylko "niezgrabnie", a więc będąc pozbawionym
lekkości i piękna.
Najciekawsze w wierszu jest dla mnie użycie
słowa "nabrzmiałe" bo ma podwójną konotację,
nabrzmiały może być owoc, ale także i rana
nabrzmiała od ropy, to daje bardzo ciekawe
spojrzenie na "zanęty", które przenikają
się w ten sposób znaczeniowo z peelem.
W sumie bardzo smutne jest przesłanie wiersza.
jedyne nad czym bym pomyślał, to nad innym tytułem,
który mógłby rozszerzyć jeszcze wymiar wiersza