Kiedy widziałem jak ich krew płynie ulicami, myślałem... Już i tak wszystko jedno.
Kiedy widziałem jak umierają ci, których znałem, myślałem... I tak by zginęli.
Kiedy słyszałem krzyki moich braci, myślałem... Przynajmniej umrzemy z bronią w ręku.
Nie ma w tym heroizmu. Rozpacz wcale nie jest heroiczna. Kiedy idziesz na śmierć, nie myślisz o dalekiej przyszłości. Myślisz o tym, że za chwilę kule zrobią z twojego ciała sito, że twoja krew obryzga twoich towarzyszy, że twoje ciało zostanie przez nich zdeptane, a potem spłonie. Patetyczne? Ludzie, samo to słowo, "powstanie", jest cholernie patetyczne. Nie da się o nim mówić bez patosu. To by było strasznie sztuczne.
Czy dla mnie to było powstanie? Nie. Dla mnie to była strzelanina. Miałem w głowie jedną myśl: "rozpieprzyć tylu sukinsynów, ilu zdołam, zanim mnie rozwalą". Gwiazdy Dawida przeciwko czaszkom. Chronić gwiazdy. Odstrzelać czaszki. To wszystko. W głowie miałem krew.
Czy jestem potworem, skoro zabijanie sprawiło mi tak wielką przyjemność?
W taki razie kim są oni, skoro doprowadzili mnie do takiego właśnie stanu?
Krew. Krew. Krew.
Niebieski z czerwonym. Musieli trafić właśnie w nią? Strzelili idealnie w sam środek. Jak ja teraz utrzymam karabin? Nieważne, i tak już niemal nie mam amunicji. Dam go jednemu z tych, którzy plączą się bez celu pod nogami i giną.
Dokop im, gówniarzu. Za Króla Maciusia Pierwszego.
O matko, ależ krwawię.
W dupie mam tą opaskę. Zdejmuję ją w cholerę.
W dupie mam tę wojnę. Za chwilę będzie już po wszystkim.
Ilu tu jest tych Niemców? A jak pięknie maszerują. Czy oni niosą płomień?
O, trup.
I kolejny trup. Tu trup, tam trup, wszędzie trupy. Ogień was oczyści, nie bójcie się.
W dupie mam ich karabiny. Patrzę na tego dzieciaka, który biegł, biegł, wycelował, nie wystrzelił, jego czaszka pękła, jego mózg wytrysnął, zmieszany z krwią, jego ciało upadło pośród innych. Powita go Abraham. To my wygraliśmy.
Nie zabiliście nas na uboju, sukinsyny. To my wygraliśmy! My! Nigdzie, cholera, nie pojedziemy! Zabijecie nas tutaj, rozstrzelacie, w bitwie, przyjmiemy to z honorem! Ropieprzymy wasze łby, tak jak wy rozpieprzacie nasze! Macie nas za zwierzęta? Więc będziemy zwierzętami! Dzikimi zwierzętami, które wolą zdechnąć na wolności niż dać wam nad sobą władzę! To będzie nasze pożegnanie! To będzie...
O, ten trup ma pistolet. O, naładowany. O, strzeżcie się. Jedna ręka mi została.
Hahaha, głupi Niemiec. Co tak stoisz? Sądziłeś, że sam się zastrzelę? Że się ciebie boję? Że odejdę, nim zobaczę jak twój mózg opuszcza twoją czaszkę? O, naiwny!
Trafiłem w szczękę. Nim upadł, ustrzeliłem go w pierś. Celowałem w serce, ale zapomniałem, gdzie jest. Upadł. Umarł. Jego też strawi ogień.
Dobry Boże. Świat chyba się kończy.
Wszystko ogarnęły płomienie.
Nie wiem nawet, gdzie jestem.
Nie wiem, kim jestem.
Zapomniałem. Pragnę krwi.
Trzy naboje. Jeden. Drugi. Trzeci. Chwyciłem za lufę.
Najpierw huk. Trzask. Plask. Uderzam. Uderzam. Uderzam. Zobaczymy się w piekle. Żryj to.
Rzucony pistolet wybija mu zęby. Odwija się. Mści.
Pif. Paf.
Moja własna krew.
Epitafium.
Zginąłem jako wolny człowiek.
19.04.2013
Ważne: Regulamin | Polityka Prywatności | FAQ
Polecane: | montaż anten Warszawa | montaż anten Warszawa Białołęka | montaż anten Sulejówek | montaż anten Marki | montaż anten Wołomin | montaż anten Warszawa Wawer | montaż anten Radzymin | Hodowla kotów Ragdoll | ragdoll kocięta | ragdoll hodowla kontakt