Naga Afrodyta - MP642
Poezja » Wiersze » Naga Afrodyta
A A A

A więc dobrze intelektualisto

Wygodnie rozsiądź się w fotelu

Zapalając cygaro, rozpocznij swe drwiny

Popijając koniak, daj znak całej Radzie

Obmywając dłonie, zainicjuj dysputę

Pocznij śmiało rozsądzać, wygłaszaj swe mowy

Żywo gestykuluj, gdy trzeba, skrzyw usta

W kpiącym uśmiechu wyrafinowanej pogardy

Dla życia, dla cierpienia i losu kolei.

Umocz swe gęsie pióro, wystosuj petycję

Palcami, co krwi nie znają namaluj swój wyrok

Ogłoś go ustami, przez które nie przeszło nic nieczystego

Zaśnij snem twardym na miękkich poduszkach

Zadowolony, że znów pokonałeś i zabiłeś

Życie, którego nie znasz, ukryty w wieży najwyższej

Dumny z lęku swojego, ze zwykłego tchórzostwa

Śmieszny i straszny w swojej bezczelności

Wyzywaj nas, osądzaj i skazuj na kary

Spoglądając z dystansu, z odpowiedniej perspektywy

Z wysokości tronu swojej własnej jaźni.

 

A więc dobrze generalne

Uczynię tak, jak rozkazałeś

Gdyż losem mi przeznaczonym gardzić i być w pogardzie

Czerpiąc rozkosz z konstrukcji, o których nie śniłeś

Z ich doskonałości brać siłę do codziennej walki

Aby zwyciężać w bitwie, co Tobie nie znana

By śnić sny o potędze i wznosić posągi.

Tak, zaprawdę, uczynię, coś wyrzekł

Będę miał czelność nadal Cię oceniać

Dalej Cię wyśmiewać, gardzić i osądzać

Tak jak Tyś mnie osądził. Nie stanę się Tobą

Nie zstąpię z swego szczytu na niziny życia

Nie poznam smaku krwi ni woni rozkładu

Nie doświadczę głodu, bólu ni pragnienia

Ani radości zwycięstwa, ni goryczy porażki

Przyjaźń, braterstwo, poświęcenie będą mi tylko słowami.

Wzniosę wielką budowlę, ósmy cud świata

Gdzieś tam, pośród skał na ostrej mej grani

Postawię klatkę ze złota, a pręty jej mocne

Z jej wnętrza bezpiecznego pluć będę na ludzi

Spojrzeniami politowania, uśmiechami wzgardy

Gdyż tak mi lęk mój rozkazał, gdyż losem mi przeznaczonym

Przez pożółkłe księgi samemu na szczycie góry zostać.

 

I nie ma między nami żadnego pomostu

Nie można rzucić liny, przeskoczyć, przelecieć

Wielka otchłań wzgardy między nami zionie

Nie mamy nic wspólnego ze sobą nawzajem

Pogodzić nas może chyba tylko

Naga Afrodyta.

 

Tobie wyda się zbyt nijaka

Zbyt niewinna, dziecięca mimo cielesności

„Widziałem lepsze” – powiesz i „idź stąd, dziecinko

Jesteś jeszcze za młoda, by umieć pociągać”

Subtelność jej wdzięków nie przedrze się za zasłonę krwi

Rumieniec wątpliwości przyćmią huki czołgów

„Tu nie miejsce dla Ciebie, dziewczynko, wracajże do domu

Przestań płakać! No już! Przestań się wydzierać!

Tu jest wojna...No dobrze, chodź...Czemu drżysz cała?

A idź do diabła! Goła przychodzi, a potem ucieka!”

Odtrącisz ją więc, wygnasz i odrzucisz

Nie masz dosyć czasu, by choć próbować zrozumieć

Aby odkryć piękno ukryte i wyniosłe.

 

Ja na jej widok szybko wzrok odwrócę

Obraz jej ciała porazi me zmysły

Ucieknę przed jej obnażeniem, gdyż ono jest życiem

Tylko jej twarz, zawsze taka sama, emanuje śmiercią

Doskonałym pięknem zamrożonych form

Zespolonym perfekcyjnie z łagodnością spojrzenia.

Przez wieki mógłbym patrzeć w otchłanie tych oczu

Lecz niestety za nimi kryje się osoba

A poniżej nich ciało – zapowiedź życia

Ucieknę więc i ja w tchórzliwym popłochu.

 

A ona zostanie sama

Zasługując na wszystko, nie otrzyma nic

Jak zawsze odejdzie z kwitkiem

Z biletem powrotnym na Olimp

Tam przekleństwami przywita ją Zeus

(Resztki ambrozji w brodzie, przepocona toga)

Z Dionizosem piją wino, przyprowadził bachantki

Hera z wielkim siniakiem śpi na wznak na pryczy

Posejdon zasnął w wannie, znów zalał sąsiada

Hefajstosa, co na szczęście wyszedł gdzieś na Ziemię

(Może znów z Herkulesem okradają ludzi).

Siostry się z niej śmieją, najmłodsza w rodzinie

Do tego półsierota, Hera jej nie cierpi

Poszła więc na Ziemię, ale teraz wraca

Aby znów życie pędzić na tej górze bogów

Aż w pewien dzień letni bezzębny Tanatos

Pociągnie ją niżej, niż sam się spodziewał

W otchłanie, aż do Rzeki, lecz bezwzględny Charon

Zażąda obola, którego nikt nie włoży

W jej usta w skale wykute

Które zadrżą w smutku wygnania.

 

Lecz dłonie me nie spoczną na jej włosach

W geście pocieszenia, mimo że tam będę

Ledwie starczy mi odwagi, by nieśmiało zerkać

Uciekając wzrokiem, gdy napotkam oczy.

Z największym tylko lękiem ośmielę się utrwalać

Przywoływać w jaźni wyzute z niej kształty

Wyrwane chwilom nielicznym, gdy będzie w pobliżu

Ale potem przyjdzie mi wzrok swój znów zwrócić

W jakże mętne wody

Rzeki mego Umysłu.

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
MP642 · dnia 03.06.2018 06:53 · Czytań: 373 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 0
Komentarze

Ten tekst nie został jeszcze skomentowany. Jeśli chcesz dodać komentarz, musisz być zalogowany.

Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
ivonna
14/05/2024 23:07
Zbysiu, sprawa przecinka czy kropki jest kwestią drugo, a… »
Dar
14/05/2024 21:43
Najbardziej podoba mi się w pani poezji: wyważone budowanie… »
Zbigniew Szczypek
14/05/2024 19:01
Ivonko(tak będzie prościej, jeśli oczywiście pozwolisz)… »
dach64
14/05/2024 18:25
Dziękuję za komentarze. Zawsze czytam, nie zawsze… »
jeden
14/05/2024 17:48
Poczułem tę parną, czerwcową noc. Potwierdzam powyższe:… »
mike17
14/05/2024 16:56
Iwonko, żeby tak pisać o kochaniu trzeba być permanentnie… »
Darcon
14/05/2024 16:26
Dobre, Owsianko, można już powiedzieć - jak zawsze. :)»
ajw
14/05/2024 15:13
Ależ nie potrzeba żadnego odwdzięczania się. Jestem tu co… »
ajw
14/05/2024 15:11
Kazjuno - wprawiasz mnie w zakłopotanie. Jest mi bardzo… »
Kazjuno
14/05/2024 14:28
Znakomity erotyk. Zareagowałem uśmiechem, bo pomyślałem, że… »
Kazjuno
14/05/2024 14:04
Ajw, ucieszyłem się z ponownego ujrzenia twojej pięknej buzi… »
ajw
14/05/2024 12:28
Nie pierwszy raz czytam Twój wiersz, więc nie jestem… »
ajw
14/05/2024 12:26
Niezła retrospekcja w zamierzchłe czasy, które wciąż… »
ajw
14/05/2024 12:22
Przewrotna końcówka, ale bardzo przemyślana. Szczególnie gdy… »
ajw
14/05/2024 12:17
Słodkie życie. We mnie też przywołałeś beztroskie… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 14/05/2024 17:56
  • No nie może być, gwar jak dawniej! Warto było, tylko niech już tak zostanie!
  • Wiktor Orzel
  • 08/05/2024 15:19
  • To tylko przechowalnia dawno nieużywanych piór, nie jest tak źle ;)
  • Zbigniew Szczypek
  • 08/05/2024 10:00
  • Ufff! Kamień z serca... Myślałem, że znów w kostnicy leżę
  • Zbigniew Szczypek
  • 07/05/2024 20:47
  • Hallo! Czy są tu jeszcze jacyś żywi piszący? Czy tylko spadkobiercy umieszczają tu teksty, znalezione w szufladach (bo szkoda wyrzucić)? Niczym nadbagaż, zalega teraz w "przechowalni"!
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/05/2024 18:38
  • Dla przykładu, że tylko krowa nie zmienia poglądów, chciałbym polecić do przeczytania "Stołówkę", autorstwa Owsianki. A kiedyś go krytykowałem
  • Zbigniew Szczypek
  • 02/05/2024 06:22
  • "Mierni, bierni ale wierni", zamieńmy na "wierni nie są wcale mierni, gdy przestali bywać bierni!" I co wy na to? ;-}
  • Dzon
  • 30/04/2024 22:29
  • Nieczęsto tu bywam, ale przyłączam się do inicjatywy.
  • Kazjuno
  • 30/04/2024 09:33
  • Tak Mike, przykre, ale masz rację.
  • mike17
  • 28/04/2024 20:32
  • Mało nas zostało, komentujących. Masz rację, Kaziu. Ale co począć skoro ludzie nie mają woli uczestniczenia?
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty