Wigilia Wszystkich Świętych cz2 - paniscus
Proza » Historie z dreszczykiem » Wigilia Wszystkich Świętych cz2
A A A
wigilia Wszystkich Świętych cz2


-Rób co masz robić!- powiedział stanowczo taksówkarz i spojrzał hardo w oczy napastnika, z których bił spokój oraz chłód. Kierowca szybko spuścił wzrok.
-Chyba pan coś zgubił- uśmiechnął się lekko mężczyzna- Wypadł panu w chwili upadku. Proszę wziąć- podał broń, po czym rzekł- Przecież i tak nie był nabity.
-No wiem- powiedział wściekły na siebie Edward. Drugi raz w przeciągi minuty zbłaźnił się. "Pistolet nie był nabity!"- powtarzał sobie w kółko mężczyzna. "Ty durniu, przecież to jest nieszkodliwy starzec, ale te oczy...". Kolejny piorun wyrwał go z rozmyślań.
-Lepiej już chodźmy- ponowił propozycję starzec. Edward bez słowa skierował się za nowo poznanym towarzyszem. Badawczym wzrokiem spojrzał na idącego starca. Był on ubrany w długi czarny płaszcz, posiadający szeroki kaptur, który teraz bawił się ze wzmagającym wiatrem. Mężczyzna miał potężną posturę. Szybkie i dynamiczne kroki, którymi szedł przez parking, nie pasowały do jego starczej twarzy. Był dużo wyższy od taksówkarza, który sam do drobnych nie należy.
-No nareszcie jakaś miejscówka- przerwał rozważania towarzysz, wchodząc to budynku, w którym zamierzali coś zjeść. Usiadł przy stoliku i gestem ręki zaprosił taksówkarza do siebie.
Edward rozejrzał się po knajpce. Był to bar jakich zwykło być wiele przy drogach szybkiego ruchu. Niczym szczególnie nie wyróżniał, zrobiony bardziej po "amerykańsku" jak to określił go w myślach klient. Poszedł do stolika i usiadł obok swojego nowego towarzysza. Teraz mógł mu się przyjrzeć lepiej. Twarz miał rzucającą się w oczy, widać było, że jest silnym człowiekiem, nie bojącym się ciężkiej pracy. Wzrok spokojny i badawczy, zawsze gotowy do działania, ale jakiego działania? Edward nie mógł rozgryźć tego mężczyzny, którego mimowolnie się lękał. Nagle zauważył, że ów towarzysz także mu się przygląda.
-Jestem Dariusz, ale wszyscy mnie nazywają Krecik, to od tej czeskiej bajki- przerwał milczenie, siedzący po drugiej stronie stołu mężczyzna.
-Znam tą bajkę, ahoj! Co, nie?- uśmiechnął się Edward, nabierając pewności siebie rzekł- ja jestem po postu Edek i mów mi Edek. Wiesz, te całe zamieszanie na parkingu, to znaczy... to co się stało, po prostu jakoś tak wyszło- starał się wytłumaczyć z kompromitującego zdarzenia.
-Nie ma sprawy, strach rzecz ludzka, po prostu Edku- powiedział głucho Krecik.
-Podać coś może?- spytała kelnerka z wyszytym imieniem na lewej piersi.
-Ależ oczywiście Zosiu- odezwał się rozochocony taksówkarz- Poproszę danie dnia i kubek zimnego piwa.
-Ależ oczywiście, a co dla pana?- zwróciła się do drugiego z mężczyzn.
-Niech będzie golonko z piwem, ale duży kawałek, a do picia wodę mineralną nie gazowaną- to rzekłszy zwrócił się do towarzysza- ty też chyba nie powinieneś pić piwa, jesteś w końcu w pracy- wskazał na ledwo widoczną na parkingu taksówkę.
-E tam, nikt mi się chyba już nie trafi, ale masz rację. Nie będę pił, prowadzę. Cha! No to poproszę Sprite, Zosiu. Przecież Sprite gasi pragnienie co, nie?- uśmiechnął się do kelnerki, która odwzajemniła uśmiech i powoli odeszła od stolika.
-Niezła dupcia co, nie?- zagadnął towarzysza.
-Miła dziewczyna, to prawda, a co do pracy, to chciałbym, abyś mnie gdzieś zawiózł. Zgadzasz się? Wiem, że to późna pora, ale nie mam jak dojechać i jeszcze ta pogoda...
-Nie ma sprawy, czego się nie robi dla kumpli co, nie?- uśmiechnął się taksówkarz, lecz nagle uświadomił sobie, że nie ma zamiaru jechać z tym człowiekiem razem w swojej Sonii. Spojrzał na towarzysza i z trudem przełknął ślinę. "Ty zasrany palancie, nie możesz nigdy trzymać języka za zębami? W co się znowu wpakowałem, przecież teraz mu nie odmówię. Ale ze mnie głąb..."- złorzeczył na swoją, głupotę mężczyzna.
-Jeśli nie chcesz, rozumiem. Te całe wydarzenie na parkingu- uśmiechnął się zjadliwie towarzysz, wyraźnie chcąc, by kompan to zauważył.
-Ależ nie ma problemu- powiedział Edward, udając, że nie zrozumiał aluzji. Znowu dał się wciągnąć, nie potrafiąc odmówić. Jasne, że jest problem, tylko co z tego skoro jest cymbałem to zostanie takim do końca. Z drugiej strony odmówić mu, to może się źle skończyć. Na pewno też nie zapłaci.
-Sowicie cię wynagrodzę za tę przysługę- zdawał się czytać w myślach towarzysz.
-Eee no tak- zląkł się, całkowicie zdezorientowany taksówkarz. Nastała cisza. Radosny i zawsze skory do rozmów Edek, nie mógł wydobyć z siebie słowa. Raz po raz spoglądając w stronę kuchni, z której wydobywała się przyjemna woń. Zamknął oczy i spróbował się obudzić, bo to wszystko wygląda jak sen. Jest jeszcze młody ma dopiero dwadzieścia osiem lat, nic nie może mu się stać. To takie nierealne...
-Danie dnia dla pana- przerwała myśli, nadchodząca kelnerka- niech pan nie śpi, bo pana okradną- uśmiechnęła się i podała klientom potrawy, które zamawiali.
-Przecież mamy to samo- odpowiedział zmieszany taksówkarz.
-No tak, bo nasze dzisiejsze danie dnia to golonko- odpowiedziała Zosia i spojrzała znacząco na Krecika, który odwzajemnił wzrok. Mężczyzna nie mógł zobaczyć znaczących spojrzeń, ale głos kelnerki był jak miód dla jego uszu. Każda chwila spędzona obok tej kobiety sprawiała, że czuje się lepiej i bezpieczniej. Niczego i nikogo się już nie boi.
-Smacznego!
-Dziękuję bardzo. Może pani się przysiądzie do nas, nie ma jako takiego ruchu, a szef się nie obrazi chyba co, nie?- zaproponował taksówkarz.
-No nie wiem... No dobrze. Jestem Zosia jak pan wyczytał z naszywki- pokazała palcem na swoją jędrną pierś. Wzrok Edwarda podążył w tamtym kierunku, ciśnienie momentalnie się podniosło. Taksówkarz czuł pod skórą pulsującą krew.
-Mmoże coś ci zamówić, co chcesz? Zapłacę- wyjąkał. Był pod wrażeniem urody tej kobiety, piękne ciemne włosy, splecione w długi warkocz i te zielone oczy... Takie same jak u tego człowieka. Nie to nie możliwe. One są takie łagodne...
-Oczywiście, jak dają to się bierze, a jak biją...- uśmiechnęła się zielonooka piękność- Poproszę jakiś koktajl owocowy, idę sobie przynieść- odwróciła się szybkim krokiem skierowała się w stronę baru. "Co za dziewczyna"- westchnął w duszy.
-Co za dziewczyna, prawda?- miłą chwilę przerwał głos starca, a już zapomniał o jego istnieniu.
-A no faktycznie, jakoś nie zwróciłem uwagi.
-Nie udawaj, widać, że jej pragniesz. Ma piękne oczy, takie niewinne.
-Ty też masz na nią chrapkę co, nie? Cha! Normalny z ciebie facet, no tylko...- zawahał się na moment- ciut starszy.
-A no faktycznie- roześmiał się Krecik- Nie te lata, oj nie te. Chociaż jeszcze nie wyszedłem z wprawy.
-No, nie wątpię.
-Ale ona ma dopiero z dwadzieścia lat. Taka niewinna- westchnął siwowłosy mężczyzna, co nie uszło uwagi zaskoczonemu Edwardowi- Ach! Taki dziadek jak ja, nie ma o czym mówić tylko o kobietach! Dziwaczeję na starość!- powiedział głośno reflektując się w porę.
-O czym to tak wesoło dyskutujecie- zawołała nadchodząca dziewczyna.
-A o takich tam męskich sprawach- uśmiechnął się taksówkarz- Nie przedstawiłem się jestem Edek, a to jest...
-Dariusz- przerwał mężczyzna.
-Miło mi. Czemu nie jecie?
-A zagadaliśmy się.
-Musicie jeść, bo tu grasują w nocy duchy, zwłaszcza dzisiaj- powiedziała cicho Zosia.
-Oj! Ludzi się nie boję, a duchy nie istnieją. Zaraz dlaczego dzisiaj?
-Bo dzisiaj jest wigilia Wszystkich Świętych- odrzekł Krecik i spojrzał mu głęboko w oczy. Widelec z kawałkiem golonki zatrzymał się w połowie drogi.
-Cha cha!- roześmiała się głośno kelnerka i powiedziała- Nastała złowroga cisza.
-Faktycznie dzisiaj jest ostatni października.
-Nie można nie wierzyć w duchy, bo one tego nie lubią.
-No tak faktycznie, zapomniałam- mrugnęła zalotnie do Edwarda.
-Nie wierzysz mi taksówkarzu to ci opowiem pewną historię...
-Ona też ci nie wierzy- przerwał zagadnięty- Nie tylko ja, prawda?
-Ja wierzę, zostałam wychowana na różnych legendach- odpowiedziała Zosia- Babcia i dziadek często opowiadali mi różne historie, niektóre znam na pamięć.
-Na pewno jest im miło, gdy tak o nich mówisz- uśmiechnął się Dariusz, po czym rzekł:
-Posłuchajcie tej historii obydwoje, zdarzyła się ona naprawdę, również w wigilie Wszystkich Świętych możecie wierzyć lub nie, ale posłuchajcie.
-Dawno, dawno temu- przerwał ze śmiechem Edward.
-Nie śmiejcie się taksówkarzu, byłem uczestnikiem tych wydarzeń. Byłem dużo młodszy niż ty, nie wierzyłem w duchy tylko w ludzi, nauczyła mnie tego wojna...


link do I części:
Link

paniscus
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
paniscus · dnia 01.04.2007 14:38 · Czytań: 798 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 1
Komentarze
beata dnia 01.04.2007 20:54
coś mi się wydaje, że wiem kim jest ta kelnewrka i ten Krecik też:shy:
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
24/04/2024 21:15
Dzięki Marku za komentarz i komplement oraz bardzo dobrą… »
Marek Adam Grabowski
24/04/2024 13:46
Fajny odcinek. Dobra jest ta scena w kiblu, chociaż… »
Marian
24/04/2024 07:49
Gabrielu, dziękuję za wizytę i komentarz. Masz rację, wielu… »
Kazjuno
24/04/2024 07:37
Dzięki piękna Pliszko za koment. Aż odetchnąłem z ulgą, bo… »
Kazjuno
24/04/2024 07:20
Dziękuję, Pliszko, za cenny komentarz. W pierwszej… »
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
pliszka
23/04/2024 22:45
Kaz, w końcu mam chwilę, aby nadrobić drobne zaległości w… »
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
Kazjuno
23/04/2024 06:33
Byłem kiedyś w Dunkierce i Calais. Jeszcze nie było tego… »
Gabriel G.
22/04/2024 20:04
Stasiowi się akurat nie udało. Wielu takim Stasiom się… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:44
Pierwsza część tekstu, to wyjaśnienie akcji z Jarkiem i… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:28
Chciałem w tekście ukazać koszmar uczucia czerpania, choćby… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty