Wow, nie wiem, co ciekawsze, tekst, czy komentarze
Valdens, "pieką suty"? Słyszałem różne określenia, bardziej wulgarne też, ale temu nie można odmówić finezji
nawet, jeśli to brak szacunku.
Żabko, generalnie masz rację, ale jak zauważyła Milla, nie porównój wydawnictwa książkowego do Internetu. Nad książką pracuje sztab ludzi, który dba o to, żeby kaszan nie było. Autor, czasem, mimo szczerych chęci nie jest w stanie tego zrobić. (zresztą korekta też, a co, mało jest książek z błędami?)
Vanillivi ma trochę racji, że w felietonie każde zdanie powinno być perełką, acz i tu nie do końca. Za dużo indywidualnych piękności może zabić obraz całości i to też nie jest dobre.
To tyle, tak w skrócie odnośnie komentarzy, teraz już tylko o tekście.
Długość zdań nie przeraża, bo sens jest zachowany. W przecinkach nie pomogę, bo sam stawiam po swojemu
Pierwszy raz słyszę o "gołąbku ofiarnym", ale w sumie, to całkiem mi się podoba. Rzeczywiście, trochę brak lekkości, ale temat sam w sobie nadrabia i ciągnie zaciekawienie. Jeśli mam coś radzić, to chyba tylko tyle, żebyś faktycznie popracowała nad lekkością i finezją, ale niekoniecznie w stylu określenia Valdensa
A o treści:
- o abonamencie nic nie powiem, bo...
Reklamy - jedna na tysiąc lat jest świetna, na większość mam torsję, lub po prostu wychodzę.
Seriale - j.w., z tym, że fajne trafiają się jeszcze rzadziej.
Co tam. Mam ten komfort, że jak nic ciekawego nie znajdę w programie, zawsze mogę nie używać pilota. Wtedy (i tak dzieje sie nader często) pudło zbiera kurz, a wysila sie to drugie - od muzyki.
I niech sobie wtedy lecą reklamy i seriale... z Bogiem.
Najbardziej, z tego o czym wspominasz wkurzają mnie godziny nadawania, zwłaszcza, że o 4:20 wstaję do roboty i za długo posiedzieć nie daję rady
Natomiast to podejście do aktorów, to jest super
Taki folklor
Słyszałem relację naocznego świadka, jak w tramwaju jakaś babcia pogoniła takiego cwaniaczka, że normalnie chodzi, podczas, gdy widziała go na wózku!!! To świnia, tak ludzi okłamywać i kpić z kalectwa
!!!
Pozdrawiam