Winny Krzew - Niewykonczony
Proza » Inne » Winny Krzew
A A A

Mężczyzna był stary, jego skóra w ziemistym kolorze już dawno straciła swoją sprężystość, marszczyła się i obwisała z konturu jego twarzy. Głowę pokrywały białe jak śnieg, mocno przerzedzone włosy. Długie szczupłe ciało, mocno zgarbiło się pod wpływem lat, tak jakby na plecach dźwigał ciężar całego swojego życia. Jego sylwetka była surowa, przypominała pozbawione liści obsypane śniegiem stare drzewo. Bardzo zmęczone, ale przy tym wszystkim budził respekt, w jakiś dziwny sposób za słabym ciałem i zamglonymi oczyma można było dostrzec siłę i pewność która cały czas płynęła w jego zwapniałych i zalepionych cholesterolem żyłach.

Siedział teraz na ławce i spoglądał przed siebie na ten wyjątkowy skrawek ziemi który od tylu lat starannie, dbając o każdą grudkę ziemi, pielęgnował. Ale to jak zajmował się swoim pięknym oświetlonym właśnie letnim słońcem wzgórzem, dla wielu było objawem jego szaleństwa. By dostrzec w tym sens i życie trzeba było na ten kawałek gruntu spojrzeć jego oczyma. Słowa kawałek gruntu doskonale obrazują to jak wyglądał owoc jego pracy, w ogrodzie nie rosły zielone warzywa nie owocowały drzewa, nie kwitły kolorowe kwiaty. Jego ogród był na całej przestrzeni brązowo czarny. Gładka powierzchnia, doskonale użyźnionej i podlanej ziemi czekała na to by mogło zalęgnąć się na niej życie. Ale tak się nie stawało, starszy pan pielęgnował ziemie, robił wszystko by stwarzała idealne warunki do życia, ale gdy tylko na jej powierzchni pokazywały się pierwsze kłącza lub młode delikatne listki on przyglądał się im uważnie z nadzieją, a potem z wyrazem zawodu wyrywał je starannie z ziemi, razem z malutkimi ledwie zawiązanymi korzonkami.

Widząc jego umęczone ciało, zamglone oczy patrzące na swoje dziwne dzieło trudno odnaleźć sens w całym tym obrazie. Można nawet dojść do wniosku, że starszy człowiek oszalał lub był bardzo zły, skoro stworzył kawałek ziemi idealnie nadający się do tego by dawać życie tylko po to żeby każdą jego oznakę brutalnie niszczyć. Ale nic bardziej mylnego, bo tak jak w tej sytuacji, żeby zobaczyć sens trzeba spojrzeć głębiej, tak on patrzał w głąb ziemi i tam widział prawdziwe życie to o które walczył, to na które od tylu lat czekał…

On wierzył w to, że gdzieś pod ziemią znajduje się ciągle żywe kłącze winorośli, które w uśpieniu czeka na to by zebrać skumulowaną w sobie przed laty energie, przebić się na powierzchnie i wypchnąć w kierunku światła pierwszy soczysty listek. Od lat czekał na ten dzień, pilnował by warunki do odrodzenia jego ukochanych winnych krzewów były idealne i choć kochał życie to nie chciał ryzykować, że te które zasiedli się na tej ziemi prędzej, zdusi to na czym mu najbardziej zależy.

Głowę miał pełną nadziei ale równocześnie też winy… W tej historii smak wina które kiedyś tworzył z wyciśniętego z winogron soku, miesza się ze smakiem winy w przedziwnej słodko gorzkiej mieszance. Aż szkoda, że nie można spojrzeć głębiej w jego zmęczone oczy by zobaczyć ten obraz w pełni. Ale tak jak on nie mógł zobaczyć czy pod ziemią znajduję się zalążek życia na który czekał, tak my nie poznamy do końca jego historii.

Tymczasem do starego człowieka podszedł mężczyzna, młody, ciemnowłosy, szczupły, podobnej postury, przygarbiony choć jego sylwetce jeszcze wiele lat brakowało do tego by wygiąć się jak ta starca. Ale choć nowa postać w tej historii sprawiała wrażenie młodej i pełnej wigoru to w jej spojrzeniu nie było widać tej tajemniczej siły. Choć ich oczy miały ten sam kolor to w starych było widać pewność a w młodych zagubienie.

Spojrzeli sobie w oczy, ale żaden z nich nie wypowiedział słowa powitania. Młody siadł na ławce obok starego i razem patrzeli na swoją ziemie która ścieliła się u ich stóp i wspominali to jak doszło do tego, że z jej powierzchni znikły piękne pnące się wysoko i gęsto obwieszone owocem drzewka.

Po dłuższej chwili milczenia, w końcu jeden z nich przełamał się i zapytał: Jednak nie udało się? W sumie czego innego mogłem się spodziewać, wszystko było spalone do rdzenia, wyrąbałem z tego skrawka ziemi całe życie, czekanie na cud nie miało sensu.

Tak jak głupie te słowa tak głupi byłem pomyślał drugi. Lata ciężkiej pracy nad tym by jego ukochany kawałek ziemi był zawsze w pełni gotów do zakwitnięcia, nauczyły go pokory i dały wiele siły. Teraz rozumiał, że cel nie jest najważniejszy, tylko to jak się go osiąga, teraz wiedział że prosta droga nie musi być najlepsza, że z łatwością przychodzi tylko to co złe, a nad tym co dobre trzeba latami pracować w pocie czoła. I choć cały czas wiedział, że niema na świecie takiej mocy która by mogła zastąpić kochające się serca, to zrozumiał, że są takie pytania których nie ma sensu zadawać, bo nigdy nie usłyszy się odpowiedzi, bo są rzeczy które trzeba po prostu wiedzieć.

Ale wiedział też, że ten który tak niecierpliwie patrzy w przyszłość nie zadowoli się taką odpowiedzią, w końcu znał go bardzo dobrze. Wiedział, że zanim wróci do siebie, musi dostać odrobinę nadziei. Dlatego podniósł swoje zmęczone ciało z ławki. Jego stawy skrzypiały i sprawiał wrażenie jakby zaraz miał rozpaść się na kawałki, ale już uchwyt dłoni którym wyrwał młodzieńca z ławki był silny, bez śladu niepewności. Tak trzymając za ramię zaprowadził chłopaka na sam środek pagórka. Poprowadził go tam jak uczniaka który choć nie wiedział o co chodzi nie miał siły wyrwać się z stalowego objęcia pokrytych szarymi plamami wątrobowymi rąk.

Gdy znaleźli się już na samym środku tajemniczego, kryjącego prawdę o sobie pod powierzchnią ziemi pola, stary puścił rękę młodego i sięgną do wewnętrznej kieszeni jego kurtki. Dobrze wiedział co tam znajdzie. Wyjął z niej zdjęcie, pięknej młodej kobiety, jej jasne włosy delikatnie rozwiane wiatrem opadały z ukosa na czoło. Spojrzenie jej zielonych oczu wdzierało się głęboko w serce, a delikatny uśmiech rysujący się na lekko bladych ustach rozlewał po ciele ciepło niczym łyk najlepszego wina… Potem sięgnął do swojej kieszeni z niej także wyciągnął zdjęcie. Kobieta na nim była równie stara jak on, ale żywe przenikliwe wielkie oczy pozostały te same, nie straciły swojego niepowtarzalnego kształtu który zawsze go tak bardzo fascynował.

I tak zostawił młodego, którego dosłownie wryło w ziemię. Stał patrząc na przemian na dwa zdjęcia które teraz trzymał w rękach i na odchodzącą w dal zgarbioną sylwetkę a w uszach dźwięczały mu ostatnie słowa które od niego usłyszał: to ty jesteś życiem ukrytym pod powierzchnią, więc nie pytaj się czy to ma sens, tylko w końcu odważ się przebić twardą bryłę ziemi…

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Niewykonczony · dnia 10.02.2014 05:24 · Czytań: 693 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 8
Inne artykuły tego autora:
Komentarze
Miladora dnia 10.02.2014 13:55
Debiut. :)
No to witaj.

Opowiadanie mogłoby być bardzo ładne i klimatyczne, w dodatku z dobrym przesłaniem, gdybyś nie położył je na stylistyczne łopatki, Niewykończony. ;)
W tym przypadku Twój nick jest adekwatny do formy tekstu, bo on również sprawia wrażenie niedokończonego, a raczej niedopracowanego.
Czemu?
Leży pod względem interpunkcji, nadmiaru zaimków, i osobowych, i wskazujących, a także z powodu licznych powtórzeń i literówek.

Masz przykład:
Cytat:
Męż­czy­zna był stary, jego skóra w zie­mi­stym ko­lo­rze już dawno stra­ci­ła swoją sprę­ży­stość, marsz­czy­ła się i ob­wi­sa­ła z kon­tu­ru jego twa­rzy. Głowę po­kry­wa­ły białe jak śnieg, mocno prze­rze­dzo­ne włosy. Dłu­gie szczu­płe ciało, mocno zgar­bi­ło się pod wpły­wem lat, tak jakby na ple­cach dźwi­gał cię­żar ca­łe­go swo­je­go życia. Jego syl­wet­ka była su­ro­wa, przy­po­mi­na­ła po­zba­wio­ne liści ob­sy­pa­ne śnie­giem stare drze­wo. Bar­dzo zmę­czo­ne, ale przy tym wszyst­kim bu­dził re­spekt, w jakiś dziw­ny spo­sób za sła­bym cia­łem i za­mglo­ny­mi oczy­ma można było do­strzec siłę i pew­ność która cały czas pły­nę­ła w jego zwap­nia­łych i za­le­pio­nych cho­le­ste­ro­lem ży­łach.

Cytat:
niema

- nie ma -

Weź ten tekst na warsztat i popracuj jeszcze nad nim. ;)

Miłego :)
Niewykonczony dnia 11.02.2014 22:15
Dzięki za powitanie, tekst wezmę na "warsztat" choć obawiam się, że warsztat u mnie leży i za wyobraźnią nie nadąża. Ale Dlatego też takie komentarze są dla mnie cenne, a że pisać lubię to będę nad tym pracował i mam nadzieję, że z czasem będzie lepiej.
Miladora dnia 11.02.2014 22:21
Niewykonczony napisał:
a że pisać lubię to będę nad tym pracował

Miło słuchać, gdy ktoś mówi, że lubi pisać. :)

Przejrzyj tekst pod kątem zbędnych słów, powtórzeń i zaimków. Czytaj na głos, żeby wychwycić, gdzie kuleje. A potem, poprawiony, wymień z tym, korzystając z funkcji "edytuj".
I daj mi znać. Sprawdzę, czy już jest dobrze, a jeżeli Ci zależy na pokazaniu niedoróbek, to je wypunktuję.

Miłego :)
amsa dnia 20.02.2014 13:32
Niewykonczony – Twoja opowieść jest bardzo ładna, ma w sobie zadumę i klimat. Zawarłeś w opowiadaniu pewne uniwersalne prawdy, piszesz o miłości, wierności, przezwyciężaniu tego, co boli, czego się boimy. Metafora życia i wzrostu, ziemia i krzew winny. Bardzo mi się spodobało w jaki sposób to wszystko pokazałeś. Poprawki poniżej to sugestie nadające szlif, więc się nimi nie przerażaj.

Pozdrawiam serdecznie

B)

Cytat:
Jego syl­wet­ka była su­ro­wa, przy­po­mi­na­ła po­zba­wio­ne liści(,) ob­sy­pa­ne śnie­giem(,) stare drze­wo.

Cytat:
Bar­dzo zmę­czo­ne
– jeśli odnosisz ten fragment do poprzedniego zdania daj kropkę i rozpocznij od nowego.
Cytat:
w jakiś dziw­ny spo­sób(,) za sła­bym cia­łem i za­mglo­ny­mi oczy­ma(,) można było do­strzec siłę i pew­ność(,) która cały czas pły­nę­ła w jego zwap­nia­łych i za­le­pio­nych cho­le­ste­ro­lem ży­łach.

Cytat:
Sie­dział teraz na ławce i spo­glą­dał przed sie­bie na ten wy­jąt­ko­wy skra­wek ziemi(,) który od tylu lat sta­ran­nie, dba­jąc o każdą grud­kę ziemi, pie­lę­gno­wał.
Cytat:
Ale to jak zaj­mo­wał się swoim pięk­nym(,) oświe­tlo­nym wła­śnie let­nim słoń­cem wzgó­rzem, dla wielu było ob­ja­wem jego sza­leń­stwa.
– zmieniłabym pierwszą część zdanie, źle się czytało
Cytat:
Słowa ka­wa­łek grun­tu do­sko­na­le ob­ra­zu­ją to jak wy­glą­dał owoc jego pracy
– szyk – Słowa – kawałek gruntu – doskonale obrazują jak wyglądał owoc jego pracy (.)
Cytat:
(W)w ogro­dzie nie rosły zie­lo­ne wa­rzy­wa(,) nie owo­co­wa­ły drze­wa, nie kwi­tły ko­lo­ro­we kwia­ty.

Cytat:
Ale tak się nie sta­wa­ło(.), (S)star­szy pan (np. z troską) pie­lę­gno­wał zie­mie(ę), robił wszyst­ko by stwa­rza­ła ide­al­ne wa­run­ki do życia, ale gdy tylko (pojawiały się na jej po­wierzch­ni po­ka­zy­wa­ły się pierw­sze kłą­cza lub młode de­li­kat­ne list­ki(,) on przy­glą­dał się im uważ­nie(,) z na­dzie­ją, a potem(,) z wy­ra­zem za­wo­du(,) wy­ry­wał je sta­ran­nie z ziemi, razem z ma­lut­ki­mi(,) le­d­wie za­wią­za­ny­mi ko­rzon­ka­mi.
– pogrubienia są niepotrzebne, można usunąć. Zdanie podzieliłabym na mniejsze. Co do przecinków nie jestem ich całkowicie pewna, ale tak podzielenie wydaje mi się czytelniejsze dla treści.
Cytat:
Wi­dząc jego umę­czo­ne ciało, za­mglo­ne oczy pa­trzą­ce na swoje dziw­ne dzie­ło trud­no od­na­leźć sens w całym tym ob­ra­zie.
– w tym obrazie
Cytat:
Można nawet dojść do wnio­sku, że star­szy czło­wiek osza­lał lub był bar­dzo zły,
- zły na co? Może lepiej – starszy człowiek oszalał albo przepełniony był nienawiścią do mocy twórczej natury. Skoro czuwał nad poletkiem ide­al­nie na­da­ją­cym się do tego, aby dawać życie tylko po to, żeby każdą jego ozna­kę bru­tal­nie nisz­czyć.
Cytat:
Ale nic bar­dziej myl­ne­go, bo tak jak w tej sy­tu­acji, żeby zo­ba­czyć sens trze­ba spoj­rzeć głę­biej, tak on pa­trzał w głąb ziemi i tam wi­dział praw­dzi­we życie to o które wal­czył, to na które od tylu lat cze­kał…
- trochę zagmatwane. Może – Ale nic bardziej mylnego. W takiej sytuacji, poznanie sensu poczynań, wymaga spojrzenia głębiej, podobnie jak on…
Cytat:
On (Bowiem)wie­rzył w to, że gdzieś pod zie­mią znaj­du­je się cią­gle żywe kłą­cze wi­no­ro­śli, które w uśpie­niu czeka na to by ze­brać sku­mu­lo­wa­ną w sobie przed laty ener­gie, prze­bić się na po­wierzch­nie(ę) i wy­pchnąć w kie­run­ku świa­tła pierw­szy so­czy­sty li­stek. Od lat cze­kał na ten dzień, pil­no­wał by wa­run­ki do od­ro­dze­nia jego uko­cha­nych win­nych krze­wów były ide­al­ne(.) (I) i choć ko­chał życie to nie chciał ry­zy­ko­wać, że te które za­sie­dli się na tej ziemi przygotowanej glebie prę­dzej, zdusi to(,) na czym mu naj­bar­dziej za­le­ży.
– pogrubienia do usunięcia
Cytat:
Głowę miał pełną na­dziei ale rów­no­cze­śnie też winy…
– bez też
Cytat:
W tej hi­sto­rii smak wina(,) które kie­dyś two­rzył (raczej – produkował) z wy­ci­śnię­te­go z wi­no­gron soku, mie­sza się ze sma­kiem winy w prze­dziw­nej słod­ko gorz­kiej mie­szan­ce.
- szyk – z soku wyciśniętego z winogron.
[/quote] Aż szko­da, że nie można spoj­rzeć głę­biej[/quote] może – zajrzeć
Cytat:
Ale tak jak on nie mógł zo­ba­czyć(,) czy pod zie­mią znaj­du­ję(e) się za­lą­żek życia na który cze­kał, tak my nie po­zna­my do końca jego hi­sto­rii.

Cytat:
Tym­cza­sem do sta­re­go czło­wie­ka pod­szedł męż­czy­zna, młody, ciem­no­wło­sy, szczu­pły, po­dob­nej po­stu­ry, przy­gar­bio­ny(,) choć jego syl­wet­ce jesz­cze wiele lat bra­ko­wa­ło do tego by wy­giąć się jak ta star­ca.
– brakowało by doścignąć wygięcie pleców starca.
Cytat:
Ale choć nowa po­stać w tej hi­sto­rii spra­wia­ła wra­że­nie mło­dej i peł­nej wi­go­ru to w jej spoj­rze­niu nie było widać tej ta­jem­ni­czej siły. Choć ich oczy miały ten sam kolor(,) to w sta­rych było widać pew­ność a w mło­dych za­gu­bie­nie.
– powtarzasz choć i bez obu to
Cytat:
Spoj­rze­li sobie w oczy, ale żaden z nich nie wy­po­wie­dział słowa po­wi­ta­nia. Młody siadł na ławce obok sta­re­go i razem pa­trze­li (patrzyli)na swoją zie­mie(ę)(,) która ście­li­ła się u ich stóp i wspo­mi­na­li to jak do­szło do tego, że z jej po­wierzch­ni zni­kły pięk­ne(,) pnące się wy­so­ko i gęsto ob­wie­szo­ne owo­cem drzew­ka (winorośl jest krzewem).
– zrezygnowałabym z pogrubionych
Cytat:
Tak jak głu­pie te słowa tak głupi byłem (-) po­my­ślał drugi.

Cytat:
I choć cały czas wie­dział, że niema na świe­cie ta­kiej mocy(,) która by mogła za­stą­pić ko­cha­ją­ce się serca, to zro­zu­miał, że są takie py­ta­nia(,) któ­rych nie ma sensu za­da­wać, bo nigdy nie usły­szy się od­po­wie­dzi, bo są rze­czy które trze­ba po pro­stu wie­dzieć.

Cytat:
ale już uchwyt dłoni któ­rym wy­rwał mło­dzień­ca z ławki był silny,
- raczej poderwał z ławki
Cytat:
Tak trzy­ma­jąc za ramię za­pro­wa­dził chło­pa­ka na sam śro­dek pa­gór­ka. Po­pro­wa­dził go tam jak ucznia­ka(,) który choć nie wie­dział o co cho­dzi(,) nie miał siły wy­rwać się z sta­lo­we­go ob­ję­cia po­kry­tych sza­ry­mi pla­ma­mi wą­tro­bo­wy­mi rąk.
– bez pogrubienia. Plamy wątrobowe mają brązowy kolor. Trochę poprawiłabym drugie zdanie np. Poprowadził go tam, jak uczniaka, a on nie miał siły wyrwać się ze stalowych objęć rąk pokrytych…
Cytat:
Gdy zna­leź­li się już na samym środ­ku ta­jem­ni­cze­go, kry­ją­ce­go praw­dę o sobie pod po­wierzch­nią ziemi pola, stary pu­ścił rękę mło­de­go i się­gną do we­wnętrz­nej kie­sze­ni jego kurt­ki. Do­brze wie­dział co tam znaj­dzie(,) . Wyjął z niej zdję­cie, pięk­nej mło­dej ko­bie­ty, jej jasne włosy(,) de­li­kat­nie (łagodnie) roz­wia­ne wia­trem(,) opa­da­ły z ukosa na czoło. Spoj­rze­nie jej zie­lo­nych oczu wdzie­ra­ło się głę­bo­ko w serce, a de­li­kat­ny uśmiech(,) ry­su­ją­cy się na lekko bla­dych ustach roz­le­wał po ciele cie­pło ni­czym łyk naj­lep­sze­go wina… (to stwierdzenie jest nieco dziwne, może wzbudzał ciepło, jakoś tak). Potem się­gnął do swo­jej (własnej) kie­sze­ni(,) z niej także wy­cią­gnął zdję­cie (fotografię). (Przedstawiało kobietę), Ko­bie­ta na nim była rów­nie stara(ą) jak on, ale żywe prze­ni­kli­we wiel­kie oczy po­zo­sta­ły te same, nie stra­ci­ły swo­je­go nie­po­wta­rzal­ne­go kształ­tu(,) który za­wsze go tak bar­dzo fa­scy­no­wał.
– pola, pod którego powierzchnią ukryta była prawda o jego istocie (przeznaczeniu itp.), stary pu­ścił rękę mło­de­go i się­gną do we­wnętrz­nej kie­sze­ni jego kurt­ki. Ostatnie zdanie można podzielić.
Cytat:
I tak zo­sta­wił mło­de­go, któ­re­go do­słow­nie wryło w zie­mię.
– może -który osłupiał, albo skamieniał, bo to wrycie w ziemię dość dziwnie brzmi.
Cytat:
Stał pa­trząc na prze­mian na dwa zdję­cia które teraz trzy­mał w rę­kach i na od­cho­dzą­cą w dal zgar­bio­ną syl­wet­kę(,) a w uszach dźwię­cza­ły mu ostat­nie słowa(,) które od niego usły­szał: To ty je­steś ży­ciem ukry­tym pod po­wierzch­nią, więc nie pytaj się czy to ma sens, tylko w końcu odważ się prze­bić twar­dą bryłę ziemi…
– może – zrezygnuj z na przemian, i np. na dwa zdjęcia trzymane w dłoniach i na(…) słowa które powiedział na odchodnym
Myśli bohaterów – daj w cudzysłowie.
Miladora dnia 20.02.2014 14:22
amsa napisała:
Myśli bohaterów – daj w cudzysłowie.

Już się od tego odchodzi. Wystarczy je dać bez poprzedzającego dywizu, z dywizem lub przecinkiem po kwestii. :)
Na przykład:
Tak chyba będzie dobrze - pomyślałam, przyglądając się bacznie tekstowi.
Tak chyba będzie dobrze, pomyślałam, przyglądając się itd.
amsa dnia 20.02.2014 17:03
Miladoro - zawsze dowiaduję się od Ciebie nowinek :). Czy możesz mi przybliżyć, czy jest to tendencja, czy narzucona w jakiś sposób reguła? A jeśli taki trend, to czemu ma służyć? Nie że jestem przeciw, wizualnie mi to wygląda dziwnie, kwestia przyzwyczajenia, chociaż z drugiej strony, gdyby akurat w tym tekście ,,'' było, nie musiałabym wracać do początku zdania.

B)
Miladora dnia 20.02.2014 20:41
amsa napisała:
czy narzucona w jakiś sposób reguła? A jeśli taki trend, to czemu ma służyć?

Nie wiem, czy reguła, ale w ostatnio czytanych książkach nie widzę jakoś cudzysłowów, tylko te dwa rodzaje zapisu myśli. Gdyby nie były prawidłowe, to korektorzy by poprawili.
Mnie to odpowiada, bo cudzysłowy wizualnie kaleczą tekst. Już lepsza kursywa, ale jeżeli jest dużo różnych myśli, to kursywa nuży w czytaniu.
Przekartkuj różne książki i sprawdź. :)
amsa dnia 20.02.2014 20:53
Miladoro - dziękuję, znaczy się trend bardziej, widzisz dla każdego, co innego tekst kaleczy. Mnie nie kaleczyły, wręcz przeciwnie, chyba nawet na nie nie zwracałam uwagi, gdy były, za to ich brak od razu widzę :).

B)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
valeria
30/04/2024 16:55
Nie bardzo rozumiem:) »
valeria
30/04/2024 16:54
Fajne »
valeria
30/04/2024 16:53
No ja przepadam:) »
valeria
30/04/2024 16:52
Ja znowuż wychwalam Warszawę:) »
valeria
30/04/2024 16:50
Jest pięknie, dzisiaj bardzo gorąco, cudna pogoda. Wiersz… »
Kazjuno
28/04/2024 16:30
Mnie też miło Pięknooka, że zauważyłaś. »
ajw
28/04/2024 10:25
Kajzunio- bardzo mi miło. Dziękuję za Twój komentarz :) »
ajw
28/04/2024 10:23
mede_o - jak miło, że wciąż jesteś. Wzruszyłaś mnie :)»
Kazjuno
28/04/2024 08:51
Duży szacun OWSIANKO! Opowiadanie przesycone humanitaryzmem… »
valeria
26/04/2024 21:35
Cieszę się, że podobają Ci się moje wiersze, one są z głębi… »
mike17
26/04/2024 19:28
Violu, jak zwykle poruszyłaś serca mego bicie :) Słońce… »
Kazjuno
26/04/2024 14:06
Brawo Jaago! Bardzo mi się podobało. Znakomite poczucie… »
Jacek Londyn
26/04/2024 12:43
Dzień dobry, Jaago. Anna nie wie gdzie mam majtki...… »
Kazjuno
24/04/2024 21:15
Dzięki Marku za komentarz i komplement oraz bardzo dobrą… »
Marek Adam Grabowski
24/04/2024 13:46
Fajny odcinek. Dobra jest ta scena w kiblu, chociaż… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 30/04/2024 09:33
  • Tak Mike, przykre, ale masz rację.
  • mike17
  • 28/04/2024 20:32
  • Mało nas zostało, komentujących. Masz rację, Kaziu. Ale co począć skoro ludzie nie mają woli uczestniczenia?
  • Kazjuno
  • 26/04/2024 10:20
  • Ratunku!!! Ruszcie 4 litery, piszcie i komentujcie. Do k***y nędzy! Portal poza aktywnością paru osób obumiera!
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty