-To dzisiaj sobie trochę popytam. Do odpowiedzi przyjdzie ... (rośnie napięcie) może ... (słychać werbel orkiestry) numer dwadzieścia dziewięć, Mariusz Wa...
-Wypierdalaj!
-Rozumiem, w takim razie numer czternaście, Paweł.
Tak najprościej i najwymowniej można odsądzać od czci i wiary czas kiedy wykańcza się podstawówka, gdy PRZEDOSTAJEMY się do gimnazjum. Kiedy wrzód uprzejmy pękł z trzaskiem i rozlał się po ciele, kiedy mózg przechodził silne zaburzenia, kiedy synapsy upośledzały się wzajemnie, kiedy neurony zaczęły się zaplątywać i stanowić pęki, wiązki, a później już snopki, które wytłaczały tępotę i ograniczenie. Mariaż nastoletniości i głupoty wyłuszczał monopol na burzycielskie zakusy. Coś zaczęło się w nas obudzać do życia i ciągnąć soki z nieletnich, podatnych rozumów. To był czas największego zdziczenia, który pomagał nasycić agresję, ciekawość, wyładować spłycone humoreski, wzniecić upragnione napięcie, podniecenie. Cierpieliśmy na zespół nadprodukcji hormonów i niedoboru adrenaliny, chęć demontażu wszelkiej materii- żal wielki, że dopiero w ogólniaku strzelnica była, powinni ją dzisiaj montować już w podstawówkach.
-Macieju mógłbyś mi modalne zapodać? -zwraca się dostojnie młody.
Młody wysuwa się z siedzeniem i wyciąga rękę. Maciek strzyże niezmąconymi oczami na plansze z czasownikami, zdejmuje modalne i serwuje młodemu. Ten nie wiele myśląc bierze zamach i miota planszą w kierunku tablicy. Plansza uderza z hukiem i osuwa się na podłogę.
-Ej widzieliście nowy kubeł postawili!
Waldek zrywa się rześko z ławki i chyłkiem stawia kroki przy ścianie podążając w stronę kosza na śmieci.
-Dajesz Waldek!
Waldek ledwie co zipie od parsknięć i rechotów, unosi plastikową pokrywę od kosza.
-Dajesz!
Zastanawia się przez chwilę, ręka zaczyna mu drżeć, zawiesza wzrok na reszcie i nie wie co ma zrobić.
-No kurwa dalej!
Hamulce mu puszczają, oczy robią się durne, usta drwiąco się wykrzywiają i z całej siły wyrzuca pokrywę w stronę klasy. Wszyscy zaczynają po cichu rżeć.
W końcu młody nie wytrzymuje, podbiega do leżącej pokrywy i uderza w nią czubkiem buta. Słychać trzask plastiku, pokrywa wzbija się w górę i zlatuje po stronie Waldka. Wszystkich śmiech na wskroś rozpruwa. Gruby stoi na warcie i co trochę wychyla łeb za drzwi. Waldek wyczuł chytrze, że ma publiczkę, że teraz najlepszy to przebłysk, żeby sławę za fiuta chwycić i jeszcze silniej wykopuje pokrywę w stronę młodego. Ktoś wykorzystuje całe zamieszanie i zabiera się za tornister Maćka. Dobiera się przebiegle do worka od gimnastyki, w te pędy wyjmuje tenisówki i rzuca na pożarcie Waldkowi.
-Ej kończcie kurwa, bo ta pizda tutaj idzie!
Wszyscy lecą równo z powrotem do swoich siedzisk, gruby w popłochu trąca o ławki i wślizguje się nie na swoje miejsce. Młody miał prościej, bo z brzegu siedzi, a Waldek sparaliżowany udaje, że wyrzuca śmieć do kosza. Pani wraca, otwiera drzwi, potyka się o coś, wbija wzrok na nas i zaczyna kiwać głową.
-Co się tutaj działo? - pyta błagalnie.
W progu leżą tenisówki pozbawione sznurówek o które potknęła się kobiecina, gruby dyszy w ławce i szuka po kieszeniach inhalatora. Młody powstrzymuje usta od śmiechu, ale w zapalonych oczach widać przejrzyście jak się tarza do rozpuku. Waldek udaje zaskoczenie i w całym zakłopotaniu wyrzuca legitymację do śmieci. Skupia teraz na sobie całą uwagę, a babina podążając za ruchem jego ręki spogląda na kosz.
-A gdzie jest pokrywa od kosza?
Ktoś wstaje z końca klasy i skruszony niesie do przodu plastikową pokrywę.
-Czy ja się dowiem co tu się stało?!
Wszyscy milczą i udają, że nie wiedzą o co chodzi. Dziewczyny oglądają paznokcie, chłopcy kreślą ołówkami po kartkach.
-Oznajmiam wam, że jeśli coś tu będzie zniszczone to za wszystko odpowiecie !
Przygniatająca martwota wypełnia klasę.
-Maciej proszę, zawieś na tablicy planszę z czasownikami modalnymi -uspokoiła się trochę.
Maciek wstaje posłusznie, sięga zgrabnie po planszę, jakby czynił to nieraz (...)
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
MrRiddle · dnia 27.09.2008 13:36 · Czytań: 677 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 1
Inne artykuły tego autora: